czyli poszłam za ciosem
W sierpniu 2024 wydziergałam White Open Cardigan dla młodszej córki. Zainspirowałam się wtedy dzianinami dwóch projektantek. U jednej podpatrzyłam konstrukcję, u drugiej ażurowy motyw.
Spodobał mi się ten projekt i od razu rozpoczęłam pracę nad drugim, tym razem przeznaczonym dla mnie. Dzierganie szło sprawnie i już we wrześniu miałam własny Open Cardigan.
Przyczyn tak wielkiego opóźnienia w prezentacji mojej wersji na blogu jest wiele, a najważniejszą jest notoryczny brak czasu na dokumentowanie tego co robię.
Niemniej, co się odwlecze, to nie uciecze i nareszcie dzisiaj znalazłam czas, ochotę i siły na napisanie tych kilku zdań.
Mój kardigan jest większą wersją tego dla córki. Poza oczywistą różnicą w rozmiarze i kolorze, dodatkową różnicą jest brak paska, na który po prostu zabrakło mi włóczki.
Sweter jest użytkowany i zdążył nawet ulec przeróbce. W trakcie noszenia zauważyłam, że przeszkadzają mi szeroko wykończone rękawy, dlatego sprułam ściągacze i dorobiłam dużo węższe. Nie lubię, gdy rękawy zachodzą mi na dłonie, a tak się działo w pierwszej wersji. Teraz jest lepiej, tzn. wygodniej dla mnie.
Zdjęcia robione są w dwóch terminach i na tych, na których sweter jest już po przeróbce widać ślady noszenia.
Włóczka Flora od Dropsa w trakcie użytkowania lubi się mechacić i trzeba uważać podczas prania, bo może ulec sfilcowaniu. Dawno temu przekonała się o tym starsza córka, która wyprała swój sweter w pralce i musiała się z nim pożegnać. Dobrze, że zdążyła się nim wcześniej nacieszyć;-)
Poniżej zdjęcia pierwszej wersji z szerokimi mankietami.W kolejce na swoje posty czekają dwa skończone swetry i jeszcze jeden, który lada dzień zejdzie z moich drutów. Oby nie musiały czekać ośmiu miesięcy, tak jak ten:-)
DANE TECHNICZNE:
włóczka: Drops Flora w kolorze ciemnozielony
druty: 3,0
zużycie: chyba 10 motków, po ośmiu miesiącach już nie pamiętam ;-)
Otuliłabym się chętnie takim kardiganem, chyba brakuje mi takiej dzianiny. Z dokumentowaniem pracy na bieżąco to wcale nie jest taka prosta sprawa, nawet jak zrobi się zdjęcia to nie zawsze pozwala na to sytuacja, a właściwie to czas, żeby usiąść i się tym zająć. Podziwiam też postać Twojego manekina, zwłaszcza dolną część, bo mój takiej nie posiada:-) Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej majówki i dużo luźnego czasu:-)
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu mam problem z robieniem zdjęć moim dzianinom, straciłam do tego zapał. Zdecydowanie wolę usiąść i przerobić kilka rzędów niż poświęcić ten czas na klikanie zdjęć. Rośnie więc kolejka gotowych projektów, które czekają na dokumentację. Mam jednak ciągle nadzieję, że niedługo wróci mi werwa.
UsuńAle zawsze bardzo chętnie oglądam i podziwiam prace koleżanek dziewiarek, zarówno w blogosferze, jak i na IG.😉