niedziela, 24 kwietnia 2022

Milk Coffee

czyli można nie lubić, ale nosić

    Młodsza córka nie pije kawy, żadnej, ani z mlekiem ani bez mleka, ani z cukrem ani bez. Nie lubi i już.
Co innego kolor kawy z mlekiem, czyli beżowy z dodatkiem śmietankowego. Takie zestawienie lubi i nosi.

    Ta sama latorośl ma wrażliwą skórę i prawie wszystkie wełniane swetry ją gryzą, drapią i ogólnie powodują dyskomfort. Skutek jest taki, że niektóre udziergi przeznaczone pierwotnie dla niej ostatecznie trafiają do starszej córki, która takich problemów nie zgłasza. Wszystko zostaje w rodzinie,  nie mam więc wrażenia nieudanego projektu, czy straty czasu.

    Metodą prób i błędów doszłam do tego, że dla młodszej trzeba inwestować we włóczkę 100% merino. Tanio nie jest, ale czasami trafiają się okazje. Prezentowany sweter wydziergałam z wełny zakupionej prawie hurtowo w Kauflandzie. Prawie hurtowo, bo za jednym zakupem nabyłam wełnę na dwa projekty. Włóczki trochę się odleżały i nabierały mocy prawnej, zanim wreszcie wyjęłam je z pudła. A tak po prawdzie, to sweterki musiały się wstrzelić w fazę mojego psychicznego zmęczenia wywołanego przez prawie kompulsywne dzierganie skarpet. Musiałam sobie zrobić przerwę i trochę się odskarpetkować;-) i przy okazji sprawdzić, czy nie zapomniałam, jak się dzierga większe formy;-) Najpierw powstał Soft Touch, a parę tygodni później Milk Coffee.
Oba sweterki są bardzo proste w swojej formie, robione od góry, na okrągło, bezszwowo. Z tą różnicą, że mleczno-kawowy jest luźniejszy, choć nie można jeszcze powiedzieć, że jest oversize.
Dodatek śmietankowego koloru, jak to przeważnie u mnie bywa, pojawił się nie tyle jako przemyślany od początku motyw, lecz z powodu niewystarczającej ilości motków na jednokolorowy sweterek. Całe szczęście, że po Soft Touch zostały mi resztki, które pozwoliły mi zaplanować trochę luźniejszą formę.
Sweterki są miłe w dotyku i chętnie noszone. Co mnie nieustanie bardzo cieszy.
    Strefę pod pachami wykończyłam według porad Marzeny Kołaczek. Polecam tę metodę, bo sprawdza się bardzo dobrze.
    Dowodem na to, że sweter jest noszony są lekkie zmechacenia powstające pod wpływem tarcia o podszewkę kurtki, a także zagniecenia widoczne zwłaszcza na plecach. Są to jakieś wady tej włóczki, ale nikną one w obliczu jej zalet. Po pierwsze i najważniejsze oferuje bardzo dobry komfort noszenia. Jest miło, delikatnie i lekko. A po drugie, cena w sieciówce była dwa razy niższa niż w pasmanteriach. Była to zachęta obok której nie można było przejść obojętnie;-)
Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak przy okazji zwykłych zakupów spożywczych wypatrywać również włóczkowej gratki.
DANE TECHNICZNE (przybliżone)

włóczka: Merino Wolle TALENTUS (100% merino), 50g/170m
druty: 3,5 / 3,0 (ściągacze)
zużycie: beżowy 6 lub 7 motków (sorry ale nie zapisałam ile, i nie zważyłam też swetra)
              śmietankowy 1 motek