czyli coś się kończy, coś się zaczyna
Hydra - w greckiej mitologii wąż o wielu głowach. Walczył z nią i pokonał Herkules. Choć nie miał łatwo, bo w miejscu jednej obciętej głowy wyrastały dwie lub trzy kolejne. W końcu oprócz siły użył jeszcze rozumu - przypalił rany po odciętych łbach, a to zapobiegło ich odrastaniu.
Ale nie o tę Hydrę chodzi.
Hydra to także tytuł albumu zespołu Within Temptation. I właśnie potwór z okładki tego albumu sześć lat temu znalazł się na ścianie pokoju Młodszej Córki. Nie wskoczył jednak na nią sam, Hydrę namalowała Starsza Córka - dla młodszej siostry, na jej prośbę. Później zdjęcie zrobione na tle tego malunku, dało Młodszej tytuł fanki miesiąca na fanpage'u zespołu. Ale to już stare dzieje...
Czas płynie, nastolatki dojrzewają i nie tylko zmieniają swoje gusty muzyczne, ale całe swoje życie. Zresztą nie tylko swoje. Rodziców również. Naturalna kolej rzeczy - dzieci dorastają i wyfruwają z gniazda. I właśnie ta kolej przyszła na nas. Nie pierwszy raz. Już po raz drugi. A mimo to towarzyszy nam dziwne uczucie... Zaskoczenia? No cóż, trzeba się będzie przyzwyczaić, a raczej odzwyczaić od wielu rutynowych zachowań. Na przykład zacząć obierać mniej ziemniaków na obiad i używać mniejszych garnków do gotowania. Kurczę, co ja piszę, przecież Młodsza nie lubi ziemniaków :) Ale prania i prasowania na pewno będzie zdecydowanie mniej :)
Konsekwencją decyzji córki jest remont pokoju. Przyszedł czas na pożegnanie się z tą dekoracją ściany. Ale ponieważ wisiała na niej długo, to niech nie znika tak zupełnie bez echa. Niech zostanie po niej ślad.
Już chwilę temu zszedł z moich drutów kolejny sweter z okrągłym karczkiem, który się świetnie komponuje z tłem wyżej wspomnianej ściany. To znaczy póki co się zgrywa, bo za chwilę kolor będzie inny - ściany, nie swetra :) Ale skoro stare ustępuje miejsca nowemu, to niech to nowe odziedziczy imię po starym. Tak więc niniejszym ogłaszam, że sweter otrzymuje nazwę Hydra.
Sweter wydziergałam z bawełnianej włóczki z domieszką jedwabiu Papyrus Fibra Natura. Producent zaleca druty 4,5, ja użyłam czwórek. Parę razy próbowałam polubić tę grubość i niestety nie udało mi się. Zdecydowanie preferuję cieńszą włóczkę i cieńsze druty. Trójki są moimi ulubionymi.
Hydra na pewno nie jest wagi piórkowej. Sweter do lekkich nie należy, ma swój konkretny ciężar, ale jest miękki, lejący, przyjemny w noszeniu nawet na gołe ciało i niezbyt grzejący. Chwilami mam nawet wrażenie, że trochę chłodzi. To zapewne skutek domieszki jedwabiu.
Sweter jest trochę oversize'owy. Takie ostatnio preferuję.
Guzki, bąbelki, nupki - zwał jak zwał - dla wygody robiłam szydełkiem - to pięć słupków z jednego oczka łączone od góry. Dekolt też wykończyłam szydełkiem robiąc dwa rzędy półsłupków, przy czym w drugim rzędzie wbijałam się za tylną nitkę oczka.
W tym projekcie, podobnie jak w tym swetrze, zastosowałam na bokach półokrągłe wstawki. Najpierw ukształtowałam podkroje, które następnie "wypełniłam", pracując na nitce technicznej, półłukami dzierganymi rzędami skróconymi. Żeby uzyskać pionową linię prostą i żeby wstawka się nie rozszerzała, przerabiałam na brzegach dwa oczka razem, pilnując żeby kładły się we właściwą stronę, po jednej stronie na prawo z drugiej na lewo.
W poście Sukces potrzebny od zaraz pisałam, o tym, że zmagając się z jakąś niemocą twórczą, nie potrafiłam doprowadzić do końca zaczętych projektów, które będąc już w stanie dość zaawansowanym, traciły moją akceptację i zainteresowanie, a w konsekwencji szły do sprucia. Hydra została wydziergana z włóczki odzyskanej z jednego z tych nieudanych projektów.
Mitologiczny Herkules musiał użyć szabli bądź pałki (co do tego nie ma zgodności) i ognia, by pokonać Hydrę. Współcześnie wystarczy wałek malarski i farba :) Normalnie heros :)
Nawiązując jeszcze do podtytułu posta "coś się kończy, coś zaczyna" - za chwilę kończy się rok szkolny i zaczynają wakacje. Ze względu na sytuację epidemiczną był to dziwny rok. Na pewno długo będziemy go wspominać i komentować. Był to trudny czas dla nauczycieli, uczniów i rodziców. Wszyscy potrzebujemy wytchnienia, oderwania wzroku od ekranu komputera i skierowania go w dal na rysującą się na horyzoncie linię lasu, albo w górę, żeby zobaczyć, jak na niebie chmura goni obłoczek, albo pod nogi, żeby na łące dostrzec w trawie czterolistną koniczynę. Życzę wszystkim korzystającym z wakacji, czy z urlopu, efektywnego zresetowania się.
DANE TECHNICZNE:
włóczka: Papyrus Fibra Natura 78% bawełna, 22% jedwab, 50g = 120m
kolor: 229-16
zużycie: niecałe 11 motków, ok 550g
druty:4,0