Dzisiaj chciałabym metaforycznie wyciągnąć z dna szafy na światło dzienne kolejne archiwalne dzieło rąk własnych:
OBRUS Z ELEMENTÓW
Jak długo powstaje takie cudo? Trzy miesiące - od 07.11.2015r. do 08.02.2016r.
Nie, nie mam tak dobrej pamięci do dat. Z pomocą przychodzą pliki JPG zapisane z dokładną datą.
Pierwsze cztery elementy, jeszcze nie widać całego wzoru. Robótka pali się w rękach, chcę jak najszybciej zobaczyć, jak będzie wyglądać połączenie kółeczek.
Dziewięć elementów - powoli wyłania się wzór. Powstaje fajna iluzja. Zależy na czym się skupisz, widzisz albo kółka, albo kwiatki.
Dwanaście elementów - robótka rośnie w oczach. Motywacja wzrasta, chcę więcej, chcę szybciej...
Trzydzieści elementów - wykonuję je już z pamięci, nie muszę zaglądać do schematu. Nadal z przyjemnością robię i patrzę, jak obrusa przybywa.
A propos schematu. Bardzo chciałam go tu zamieścić, ale nie umiem go znaleźć. Przeszukałam wszystkie swoje pliki, szukałam też w sieci - na razie bez skutku. Może ktoś mi podrzuci, albo sama natrafię na niego, to dodam go tutaj.
Zanim wyszydełkowałam ostatni 180 element, monotonia robienia przez trzy miesiące ciągle tego samego, wywoływała u mnie fale zwątpienia i zniechęcenia. Ale dotrwałam do końca.
Efekt mnie bardzo zadowolił. Nie widać tego wyraźnie na zdjęciu, bo będąc w gorącej wodzie kąpaną, zrobiłam zdjęcia przed blokowaniem. A będąc równocześnie trochę roztrzepaną, zapomniałam zrobić je także po blokowaniu. Obrus poszedł w świat, więc nie mam możliwości nadrobić zaległości.
Chowanie nitek przy tak dużej ilości elementów jest prawdziwą zmorą. Najnudniejszy etap pracy.
Użyłam kordonka Muza 20 i szydełka 1,25. Nie pamiętam ile zużyłam 100-gramowych szpulek. Obrus był dość ciężki, więc myślę, że miedzy 8 a 10.
Cudo cudeńko 🖤👌👍
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki 😀
OdpowiedzUsuńWow, ale obrus! Ta iluzja kształtów jest niesamowita. Piękny efekt :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba. Niesamowite jest to, że pojedyncze kółeczka są nudne i nieciekawe. Dopiero kilka połączonych ze sobą, odkrywają ukryty wzór, co daje ten efekt wow.
OdpowiedzUsuńPiękna rzecz! Uwielbiam wpatrywać się w takie wzory, tym bardziej, że sama nie szydełkuję serwet, obrusów ani firanek. W tym roku na wigilijny stół synowa przyniosła piękny wielki obrus w dużej części szydełkowany, misterna ręczna robota. ps. Szydełkowanie też ma ten niewdzięczny moment - chowanie nitek, trzeba to przejść.
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze inny problem z tak pracochłonnymi wyrobami. Szkoda mi je położyć na stół, będąc w 100% pewną, że wyląduje na nich barszcz, sos, kawa itp.
Usuń