czyli nierobienie próbki ma swoje konsekwencje
Oj długo, bardzo długo zalegał mi sweterek na drutach. Aż mi trochę wstyd, bo zaczęłam pracę nad nim na fali fascynacji okrągłymi karczkami robionymi wzorem ściągaczowym, zaraz po tym, jak druty zwolniły się po Biscuit Combination, czyli ponad trzy miesiące temu. Normalnie kwartał, 1/4 roku... Gdybym miała wyżyć z robienia swetrów, to przy takim tempie ich dziergania dawno padłabym z głodu. Analogicznie: gdybym miała czerpać dochód z publikacji postów na tym blogu, to przy takiej częstotliwości jak moja, podobnie kiepsko skończyłabym żywot;-)
Kardigan jest słusznej długości, ale to nie rozmiar był przyczyną wydłużonej😉pracy nad nim. Poszczególne etapy dziergania przebiegały całkiem sprawnie, ale przerwy między nimi były wyjątkowo długie😉
Za pierwszą odpowiedzialnych jest kilka par skarpet, które można zobaczyć w poprzednim poście, zaś druga przerwa spowodowana była poszukiwaniem sposobu na listwę wykończeniową. Po wielu próbach i nieuniknionych pruciach przyszła pora na postawienie kropki nad i, czyli blokowanie.
Ależ wielkie było moje zdziwienie, kiedy z planowanego midi sweterka otrzymałam maxi kardigan😲
Znowuż moje lenistwo i nonszalancja się na mnie zemściły. Nie zrobiłam próbki, bo praktycznie nigdy ich nie robię. Wyszłam z założenia, że skoro z poprzednim sweterkiem podczas blokowania nic się nie wydarzyło, to i tym razem tak będzie. Moje myślenie z góry było skazane na porażkę, bo Biscuit Combination powstał z mieszanki alpaki, merino i akrylu, zaś Extended to 100% alpaki.
No to już wiadomo skąd kardigan wziął nazwę: nie tylko rozciągnięty na osi czasu, ale także grawitacyjnie pionowo w dół:-)
Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ta długość, choć niezaplanowana, całkiem dobrze się u mnie sprawdza.
Listwa dorabiana jest na końcu metodą *jedno oczko na prawo, drugie lewe przełożyć bez przerobienia*. Bardzo zależało mi, żeby zachowany był pionowy kierunek dżerseju oraz żeby dziurki na guziki też były pionowe.
O ile sprawę z dziurkami szybko opanowałam, bo pomógł mi w tym filmik Amdir, to strasznie męczyłam się próbując utrafić w odpowiednią ilość oczek nabranych na krawędzi swetra.
Najpierw nabrałam tylko oczka brzegowe, ale było ich zdecydowanie za mało - zaliczyłam prucie. Potem w co trzecim oczku dobierałam oczko, ale listwa nadal się ściągała - kolejne prucie. Następnie w każdym oczku robiłam podwójne dobieranie, w efekcie listwa falowała - znowu prucie. W końcu w co drugim oczku brzegowym dobierałam kolejne i teraz jest chyba w porządku.
Muszę jeszcze wspomnieć, że listwę robiłam drutami pół numeru cieńszymi niż resztę swetra.
Kardigan jest przeze mnie dość często użytkowany, noszę go do niezbyt ciepłych sukienek, dlatego, że alpaka strasznie grzeje, a w mojej pracy mam ciepło.
Włóczka jest fajna w dzierganiu, miła w noszeniu, ale nauczona doświadczeniem, że bardzo się wyciąga w praniu, następnym razem połączę alpakę z czymś innym, z czymś co dzianinę choć trochę ustabilizuje.
P.S. Przepraszam za słabą jakość zdjęć, ale mam nowy telefon i nie znam jeszcze wszystkich kluczowych ustawień aparatu. Gdybym jednak miała czekać aż rozgryzę wszystkie możliwości fotografowania oraz na odpowiednie światło, to post powstałby może na wiosnę:-)
Ale za to odkryłam już szablony, ramki, naklejki, mozaiki itp. :-)
Doskonały wyszedł ten kardigan! Pod każdym względem. A efekty specjalne jakie daje nowy aparat też pięknie wykorzystałaś. O tej porze roku trochę zazdroszczę Ci manekina:-) Co się tyczy próbki, cóż nie ośmielę się podważać dziewiarskiego dogmatu o próbce, ale w przypadku Twojego kardiganu brak próbki wyszedł mu na dobre. W tym roku kupiłam sobie dropsową alpakę, zachęciłaś mnie do tej włóczki, jest ciepła i pięknie wygląda w dzianinie. Tylko nie wiem czy zdążę dobrać się do niej w tym sezonie. Serdecznie pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Mario:-)
UsuńO manekinie pisałam już kiedyś, że sprawdza się u mnie na różnych polach: do ekspozycji, przy sprawdzaniu rozmiaru swetra w trakcie dziergania, a na co dzień jako wieszak:-)
To, że sweter nadaje się do noszenia mimo wyraźnego wyciągnięcia się w dół, to moje wielkie szczęście, inaczej załamałabym się, bo poświęciłam mu mnóstwo czasu. Mam nauczkę, tylko na jak długo ją zapamiętam???
Alpaka jest miła w dotyku, ale wiem już, że wolę ją jako domieszkę do wełny, np. w Nord Drops.
Alpaka bywa zdradziecka. Nie jest elastyczna, a lejąca jak jedwab i ciężka. Więc rośnie. I niestety zawsze zdradza dokładny kształt nosiciela. Zrobiłam z alpaki St. Birgitt Alice Starmore. 3 lata dziergałam te warkocze i niestety żałuję tego wyboru, bezlitośnie moja Brygida okazuje światu, że jestem szersza w brzuchu niż gdzie indziej.
UsuńZnam problem z własnego doświadczenia, trzeba się nakombinować, żeby trochę ukryć to czy owo. Muszę poszukać u Ciebie na blogu tych trzyletnich warkoczy;-)
UsuńWiem , jak grzeje kardigan z alpaki, długo nosiłam do pracy z dropsowej.( U Ciebie tez Drops?)). Co do próbki, to też ostatnio przekonałam się, że do swetrów i czapek jest niezbędna, bo sama próbuję zacząć krótki kardigan dla córki. Ale poległam przy próbkach, gdzie staram się dopasować wzór podstawowy do odpowiedniej długości listwy, bo chcę robić listwę jednocześnie z całym swetrem, bo nie wyobrażam sobie, jak ją potem do dzianiny "przymocowałaś'. Może napiszesz o tym sposobie. I co znaczy, że dobierałaś oczka do plisy, przecież musiała się poszerzać, może w plisie robiłaś więcej rzędów, aniżeli w płótnie podstawowym? Zarzuciłam Cię pytaniami, ale bardzo często korzystam z Twoich praktycznych rad, więc i teraz czekam na pomoc. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHonorato, kiepska jestem w opisywaniu procesu rękodzielniczego, ale spróbuję;-)
UsuńTak, włóczka to Alpaca Dropsa, numeru nie zapisałam, zużycia też nie:-(
Listwę zrobiłam następująco:
Nie robiłam jej równocześnie ze swetrem, ale dopiero po ukończeniu. Ponieważ sweter jest rozpinany i nie przewidywałam listwy dookoła, (tzn. nie ma jej wokół szyi) to prawa i lewą robiłam osobno. Dołączyłam nitkę do jednego z końców robótki (z jednej strony był to dół z drugiej była to góra) i wbijając się w oczka brzegowe nabierałam na cienki drut z długą żyłką - nazwę go pomocniczym. Metodą prób i błędów wyszło mi, że powinnam w co drugim oczku brzegowym nabrać dwa oczka. Jak doszłam do końca, to dodatkowo nabrałam na ten sam drut 20 oczek (to jest moja plisa). Wzięłam drut z krótszą żyłką (żeby mi się zbyt nie plątała) i listwę przerabiałam następująco *oczko prawe, oczko lewe zdjęte bez przerobienia*, ostatnie przerabiałam na prawo razem z oczkiem z drutu pomocniczego. Odwracałam robótkę i te oczka, które były zdjęte bez przerobienia, robiłam na prawo, a te przerobione rząd wcześniej zdejmowałam na lewo bez przerobienia. I tak wszystkie te setki nabranych oczek. Uff... Skomplikowanie się o tym pisze, a nie jest to jakaś wyższa szkoła rękodzieła:-)
Moja listwa nie rozszerza się, na całej długości jest to 20 oczek. Nie będę opisywać jak robiłam dziurki, bo dodałam link do filmiku, ż którego korzystałam. Mam nadzieję, że te moje wywody cokolwiek Ci nakreśliły sprawę techniki:-)
Zrozumiałam o co chodzi, dziękuję bardzo, bo do gwiazdki chcę zrobić córce kardigan.
UsuńProszę bardzo:-) Trzymam kciuki, bo do świąt zostało w sumie niewiele czasu.
UsuńJaki niebiański kolor!!! Z resztą nie wiem, czy niebiański, ale na pewno w moich kategoriach jeden z najpiękniejszych możliwych. Cały kardigan jest bardzo ładny, ale mnie kupił kolorem. Za zabawę z plisą szczerze Cię podziwiam, szkoła cierpliwości.
OdpowiedzUsuńKolor rzeczywiście ładny - wersja mix. Widzę, że na każdym zdjęciu wygląda inaczej - najbardziej wiarygodnie wypadł na zdjęciu z mankietem rękawa.
UsuńMoja cierpliwość została podana próbie, bliska byłam kapitulacji, ale nie poddałam się;-)
Kardigan wyszedł elegancki. Trochę czasu wymagał ale to kawał porządnego swetra a plisy dodatkowo go podrasowały:)
OdpowiedzUsuńTrochę zmartwiłam się tym rozciągnięciem w dół. Właśnie robię podobny sweter ze 100% alpaki i boję się, że też mogę mieć ten sam problem. Co prawda próbkę zrobiłam ale nie wyprałam. Dobrze, że o tym wspomniałaś to skoryguję swoje wyliczenia.
Amuszko, jak skończysz i zblokujesz, to koniecznie daj znać, czy Twój sweter "urósł" czy nie.
UsuńAlbo wypierz tę próbkę i zobacz co się wydarzy;-)
Do tego sposobu dziergania plisy na pewno jeszcze wrócę - podobają mi się iinowe dziurki na guziki :-)
Pionowe🤣
UsuńBardzo szlachetną elegancją odznacza się Twój kardigan - niebanalny kolor, fason pozornie prosty, a jakże dopracowany! Tej plisy na razie nie ogarniam - szacun! Z próbkami mam podobnie (ignoruję) i wymyśliłam sobie nawet teoryjkę, że jak w rękach będzie przerobiony odpowiedni kilometraż różnych włóczek, to będzie też wiadomo jak co liczyć i mierzyć. Do czasu pewnie, do czasu...
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu, fason rzeczywiście prosty, ale za sprawą niesprawdzonej wcześniej przeze mnie włóczki i braku próbki okazał się niespodzianką - całe szczęście do zaakceptowania:-)
UsuńTakie swetry są najlepsze, mam kilka I jeszcze robię. Dziurki ładnie wyszły. Podoba mi się kolor bo do wszystkiego pasuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ dziurek jestem zadowolona - nie rozciągają się i przy rozpiętym swetrze nie rzucają się w oczy. Kolor, biorąc pod uwagę, że to masowa produkcja, jest całkiem ładny. Ostatnio mam dużo niebiesko-granatowych ubrań;-)
UsuńW sumie wyszło ekstra długie swetrzysko, więc narzekać nie masz prawa. 😉 Będzie i do spodni i do sukienek. Mucha nie siada. 😁
OdpowiedzUsuńDługie swetrzysko, ale mieści się pod kurtką;-) Póki co użytkuję w duecie z sukienką, też granatową, ale trochę jaśniejszą.
UsuńJa bym chciała widzieć Cię w tym swetrze, zwłaszcza do sukienki 😉 Nigdy nie robię próbek... Jakoś to nie po mojemu. A że lubię powyciągane swetry i inne, to jakby co, to luz 🤓
OdpowiedzUsuńTo musiałabyś chyba sama zrobić mi zdjęcie;-) No ale wtedy byłoby niepotrzebne, bo i tak widziałabyś mnie na żywo:-)
UsuńTeż lubię luz, z wiekiem coraz bardziej, ten będący synonimem oversize i ten w podejściu do życia;-)
Nie lubię próbek!!! Odkąd zaczęłam je robić, nie trafiam z rozmiarami moich swetrów. Może warto je tylko robić, aby sprawdzić, jak zachowa się włóczka po praniu. Na ogół kombinuje, jeśli używam grubszą włóczkę niż w projekcie (ja robię z gotowców), to robię mniejszy rozmiar, albo zmieniam rozmiar drutów, ale bez robienia próbek. To dla mnie koszmar!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor wybrałaś! Taki mocno nieoczywisty, piękny! I fason bardzo ciekawy, zazdroszczę Ci kreatywności. Ja zrobiłam się leniwa i nie chce mi się wymyślać nowych projektów. Niestety wolę je odtwarzać.
Trzy miesiące na cardigan i to tak długi, to wcale nie jest długo. Dałaś radę. I ja też, jak Siwka, czekam na twoje zdjęcia w swetrze:))) Da się to zrobić...
Też nie lubię próbek!!!:-) Ale masz rację, że warto sprawdzić zachowanie włóczki po praniu, zwłaszcza jeśli dzierga się nią po raz pierwszy.
UsuńZ lenistwa to ja nie robię z gotowych opisów - bo nie chce mi się sztywno trzymać instrukcji:-)
Nie możesz myśleć o swoim dziewiarstwie: "niestety wolę je odtwarzać". Przecież jaki sens miałoby spisywanie wzorów, gdyby nikt by ich nie kupował i nie czerpał radości z dziergania projektów wymyślonych przez inne dziewiarki?
Zdjęcia w swetrze nie obiecuję, ale może się kiedyś uda namówić jakiegoś fotografa:-)