czyli zdobyłam już 27 szczyty Korony Gór Polski W październiku zeszłego roku zastanawiałam się, czy zostanę kiedyś królową, nawiązując w ten sposób do projektu Korony Gór Polski, czyli zdobywania najwyższych szczytów w dwudziestu ośmiu pasmach górskich na terenie naszego kraju.
O projekcie pomyśleliśmy z mężem tak na poważnie dopiero w chwili, kiedy zorientowaliśmy się, że chodząc po górach, ot tak sobie, bo lubimy, weszliśmy na mniej więcej połowę szczytów będących w KGP.
Zeszłoroczny bilans zamknęliśmy osiemnastoma szczytami w koronie. Pisałam o tym tutaj. Pozostało więc jeszcze 10 do zdobycia.Z jednej strony nie mieliśmy presji, żeby koniecznie wejść na te góry, nie zbieramy pieczątek, nie ubiegamy się o odznakę. Z drugiej zaś strony 2/3 szczytów z listy było już naszym doświadczeniem i fajnie byłoby móc powiedzieć, że zrobiliśmy to, że zdobyliśmy wszystkie najwyższe szczyty w polskich górach i że zrobiliśmy to wspólnie.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że od pełnego sukcesu dzieli nas jeden krok, pozostał jeden szczyt.
Ale po kolei...
Zimą i wczesną wiosną odbyliśmy kilka wędrówek po górskich szlakach, trochę z potrzeby "przewietrzenia głowy" i resetu od codzienności, trochę zaś z myślą o budowaniu kondycji.
W maju zaczęliśmy dokładać klejnoty do naszej korony.
19 szczyt: Jagodna
02.05. pojechaliśmy w Góry Bystrzyckie, żeby wejść na Jagodną (977m npm). Celowo piszę wejść, a nie zdobyć, a właściwie powinnam napisać przespacerować się na Jagodną, bo z Przełęczy Spalona na szczyt prowadzi szeroka szutrowa droga. Miałam wrażenie, że jestem na spacerze w parku, a nie w górach.Za to adrenaliny i emocji dostarczyło mi wejście na wieżę. Na platformę widokową prowadzą wijące się serpentyną wokół metalowego słupa ażurowe schody. Kiedyś nie odważyłabym się nawet spojrzeć, a co dopiero spróbować wejść wysoko po prześwitujących schodach. Dzisiaj już wchodzę, choć zawsze z duszą na ramieniu. W tym dniu dosyć mocno wiało, co mogłam poczuć nie tylko we włosach, ale i w całym ciele, bo cała konstrukcja lekko się kołysała.
20 i 21 szczyt: Rudawiec i Kowadło
Rudawiec (1112 m npm) to najwyższy szczyt w paśmie Gór Bialskich, a Kowadło (989 m npm) w Górach Złotych.
Obie góry można zdobyć wychodząc z jednego punktu - parkingu przy leśniczówce w Bielicach.
I tak też zrobiliśmy - 07.05. najpierw wspieliśmy się na Rudawiec, zeszliśmy do punktu startowego, by następnie wejść na Kowadło.
Podobały mi się trasy, choć przykro było patrzeć na szkody jakie wyrządziła zeszłoroczna powódź.
Lackowa - najwyższy szczyt Beskidu Niskiego - ze względu na swoją wysokość - 997 m npm - nazywana jest czasem górą policyjną.
17.05. jadąc do Izb prawie cały czas padało. Przygotowani byliśmy więc na mokrą wędrówkę i na wejście na Lackową z pominięciem "ściany płaczu", czyli bardzo stromego fragmentu, którego nachylenie przekracza 30 stopni.
Jednak ponieważ na miejscu nie padało i szlak był w miarę suchy, zdecydowaliśmy nie korzystać z trawersu, lecz zmierzyć się ze stromizmą.
Było ciężko, bardzo ciężko, ale wyrzut adrenaliny wpompował we mnie pokłady energii i dałam radę. Na miękkich nogach, czepiając się wystających korzeni i kamieni, ale weszłam.
Bardzo się cieszę, że zmieniliśmy pierwotny wariant wejścia i mogliśmy doświadczyć tego trudu wspinaczki.
Równocześnie tak samo bardzo się cieszę, że mogliśmy zejść spokojnym trawersem, korzystając ze ścieżek i dróg technicznych.
Nie wyobrażam sobie siebie schodzącej ścianą płaczu. Wtedy na pewno bym się rozbeczała😭
23 i 24 szczyt: Śnieżnik i Szczeliniec Wielki
24.05.2025 zdobyliśmy dwa kolejne szczyty do Korony Gór Polski.
Pierwszym był Śnieżnik Kłodzki (1425m npm) - najwyższy szczyt w Masywie Śnieżnika.
Kilkanaście lat temu, kiedy dzieci były jeszcze małe, zawędrowałam do schroniska pod Śnieżnikiem, ale na szczyt wszedł już tylko mąż. Nie pamiętam, kto marudził bardziej ja czy dziewczynki😉
Trzeba więc było dopełnić dzieła i wdrapać się na samą górę, żeby Śnieżnik uczciwie dołączyć do kolekcji Korony Gór Polski.
Trasa w dolnych partiach była bardzo trudna, bo zeszłoroczne nawałnice porozrywały szlak i wyżłobiły głębokie wyrwy.
Na szczycie stoi wieża widokowa formą przypominająca blender🤣
Na taras widokowy prowadzą ażurowe schody.
Weszłam na górę i z dumą stwierdzam, że coraz lepiej wychodzi mi przełamywanie mojego lęku ekspozycji i wysokościSzczeliniec Wielki (919m npm) - najwyższy szczyt Gór Stołowych - jest 24 szczytem w naszym projekcie Korony Gór Polski.Zdobyliśmy go w tym samym dniu co Śnieżnik Kłodzki, tj. 24. 04.2025r.
Wprawdzie byliśmy już tu wiele lat temu, ale postanowiliśmy ponownie wejść z myślą właśnie o tym projekcie.Poza tym jest to przecież bardzo piękne miejsce.
Zaskoczona byłam niewielką ilością turystów. Super, bo nikt nas ani nie poganiał, ani nie spowalniał w kamiennych labiryntach.
20.06. przyszła kolej na królową Beskidów - Babią Górę (1725m npm) - najwyższy szczyt w Beskidzie Żywieckim.
Na Babią wystartowaliśmy bardzo wcześnie, kilka minut po 6:00 czerwonym szlakiem z Przełęczy Krowiarki.
Pozwoliło nam to uniknąć tłumów na wejściu, a i na szczycie też można było znaleźć kadry bez turystów w tle.
Niestety schodząc mijaliśmy już dziesiątki, jeśli nie setki turystów.
Było to bardzo męczące wymijać się na wąskiej kamienistej ścieżce, dlatego zrobiliśmy mały skok w bok i na wysokości Sokolicy odbiliśmy ze szlaku czerwonego na zielony, czyli Perć Przyrodników.
Było bardzo stromo, ale też zupełnie pusto.
Potem szlakiem niebieskim wróciliśmy na parking.23.07. weszliśmy na Tarnicę (1346m npm) - najwyższy szczyt w Bieszczadach
W trasę wyruszyliśmy z domu o północy i w Wołosatem byliśmy o 6:00.Z marszu ruszyliśmy pod górę, unikając w ten sposób tłumów zarówno na szlaku, jak i na szczycie.
Schodząc mijaliśmy niekończący się sznur turystów...
Nasza strategia się więc sprawdziła: kosztem snu zyskaliśmy spokojną wędrówkę na szczyt.Tylko na szczyt, no bo schodząc w dół cicho już nie było.Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej zniknęły moje obawy spotkania się z misiem🐻😱
27 szczyt: Śnieżka
27.08. weszliśmy na 27 szczyt Korony Gór Polski - zdobyliśmy królową Karkonoszy - Śnieżkę (1603m npm)❄️
Jest to przedostatnia góra w tej kolekcji. Zostały nam już tylko Rysy. Chociaż słowo "tylko" jest zupełnie nie na miejscu.
Będzie to bardzo duże wyzwanie, zwłaszcza dla mnie, które podejmiemy w przyszłym roku.
Zdobywać Śnieżkę wyruszyliśmy w środku nocy i do Karpacza przyjechaliśmy jeszcze przed świtem.
Wszędzie było pusto, w miejscach parkingowych mogliśmy przebierać jak w ulęgałkach. Wracając nie można było wcisnąć szpilki między zaparkowane auta😆
Na szlak ruszyliśmy, kiedy zrobiło się jasno.
Do przełęczy Biały Jar nie spotkaliśmy nikogo. Dosłownie.
Dalej, w schronisku Śląski Dom, też byliśmy prawie sami. Dopiero na szczycie Śnieżki było już trochę turystów, no ale tam można wjechać czeską kolejką linową.
Kiedy schodziliśmy, ruch zrobił się dość duży, ale w przeciwną stronę. Praktycznie wszyscy szli w górę.
Wchodziliśmy Śląską Drogą, a w dół szliśmy czerwonym szlakiem. Chyba wolałabym na odwrót, bo zejście było bardzo wymagające.
Zdobycie Śnieżki było idealnym zakończeniem wakacji.
Tak więc mamy w kolekcji Korony Gór Polski 27 szczytów, pozostał ostatni do zdobycia - Rysy w Tatrach (2499m npm).
Mam prawie cały rok, żeby się przygotować i zadbać o kondycję zarówno fizyczną, jak i psychiczną. A jest nad czym pracować, bo trochę się boję tego wyzwania. Tłumaczę jednak sobie, że przecież ażurowych schodów na wieże widokowe też się bałam, a teraz na nie wchodzę....
20 i 21 szczyt: Rudawiec i Kowadło
Rudawiec (1112 m npm) to najwyższy szczyt w paśmie Gór Bialskich, a Kowadło (989 m npm) w Górach Złotych.
Obie góry można zdobyć wychodząc z jednego punktu - parkingu przy leśniczówce w Bielicach.
I tak też zrobiliśmy - 07.05. najpierw wspieliśmy się na Rudawiec, zeszliśmy do punktu startowego, by następnie wejść na Kowadło.
Podobały mi się trasy, choć przykro było patrzeć na szkody jakie wyrządziła zeszłoroczna powódź.
Obie góry można zdobyć wychodząc z jednego punktu - parkingu przy leśniczówce w Bielicach.
I tak też zrobiliśmy - 07.05. najpierw wspieliśmy się na Rudawiec, zeszliśmy do punktu startowego, by następnie wejść na Kowadło.
Podobały mi się trasy, choć przykro było patrzeć na szkody jakie wyrządziła zeszłoroczna powódź.
Lackowa - najwyższy szczyt Beskidu Niskiego - ze względu na swoją wysokość - 997 m npm - nazywana jest czasem górą policyjną.
17.05. jadąc do Izb prawie cały czas padało. Przygotowani byliśmy więc na mokrą wędrówkę i na wejście na Lackową z pominięciem "ściany płaczu", czyli bardzo stromego fragmentu, którego nachylenie przekracza 30 stopni.
Jednak ponieważ na miejscu nie padało i szlak był w miarę suchy, zdecydowaliśmy nie korzystać z trawersu, lecz zmierzyć się ze stromizmą.
Było ciężko, bardzo ciężko, ale wyrzut adrenaliny wpompował we mnie pokłady energii i dałam radę. Na miękkich nogach, czepiając się wystających korzeni i kamieni, ale weszłam.
Bardzo się cieszę, że zmieniliśmy pierwotny wariant wejścia i mogliśmy doświadczyć tego trudu wspinaczki.
Równocześnie tak samo bardzo się cieszę, że mogliśmy zejść spokojnym trawersem, korzystając ze ścieżek i dróg technicznych.
Nie wyobrażam sobie siebie schodzącej ścianą płaczu. Wtedy na pewno bym się rozbeczała😭
Jednak ponieważ na miejscu nie padało i szlak był w miarę suchy, zdecydowaliśmy nie korzystać z trawersu, lecz zmierzyć się ze stromizmą.
Było ciężko, bardzo ciężko, ale wyrzut adrenaliny wpompował we mnie pokłady energii i dałam radę. Na miękkich nogach, czepiając się wystających korzeni i kamieni, ale weszłam.
Bardzo się cieszę, że zmieniliśmy pierwotny wariant wejścia i mogliśmy doświadczyć tego trudu wspinaczki.
Równocześnie tak samo bardzo się cieszę, że mogliśmy zejść spokojnym trawersem, korzystając ze ścieżek i dróg technicznych.
Nie wyobrażam sobie siebie schodzącej ścianą płaczu. Wtedy na pewno bym się rozbeczała😭

23 i 24 szczyt: Śnieżnik i Szczeliniec Wielki
24.05.2025 zdobyliśmy dwa kolejne szczyty do Korony Gór Polski.
Pierwszym był Śnieżnik Kłodzki (1425m npm) - najwyższy szczyt w Masywie Śnieżnika.
Kilkanaście lat temu, kiedy dzieci były jeszcze małe, zawędrowałam do schroniska pod Śnieżnikiem, ale na szczyt wszedł już tylko mąż. Nie pamiętam, kto marudził bardziej ja czy dziewczynki😉
Trzeba więc było dopełnić dzieła i wdrapać się na samą górę, żeby Śnieżnik uczciwie dołączyć do kolekcji Korony Gór Polski.
Trasa w dolnych partiach była bardzo trudna, bo zeszłoroczne nawałnice porozrywały szlak i wyżłobiły głębokie wyrwy.
Na szczycie stoi wieża widokowa formą przypominająca blender🤣
Na taras widokowy prowadzą ażurowe schody.
Weszłam na górę i z dumą stwierdzam, że coraz lepiej wychodzi mi przełamywanie mojego lęku ekspozycji i wysokości
Pierwszym był Śnieżnik Kłodzki (1425m npm) - najwyższy szczyt w Masywie Śnieżnika.
Kilkanaście lat temu, kiedy dzieci były jeszcze małe, zawędrowałam do schroniska pod Śnieżnikiem, ale na szczyt wszedł już tylko mąż. Nie pamiętam, kto marudził bardziej ja czy dziewczynki😉
Trzeba więc było dopełnić dzieła i wdrapać się na samą górę, żeby Śnieżnik uczciwie dołączyć do kolekcji Korony Gór Polski.
Trasa w dolnych partiach była bardzo trudna, bo zeszłoroczne nawałnice porozrywały szlak i wyżłobiły głębokie wyrwy.
Na szczycie stoi wieża widokowa formą przypominająca blender🤣
Na taras widokowy prowadzą ażurowe schody.
Weszłam na górę i z dumą stwierdzam, że coraz lepiej wychodzi mi przełamywanie mojego lęku ekspozycji i wysokości
Szczeliniec Wielki (919m npm) - najwyższy szczyt Gór Stołowych - jest 24 szczytem w naszym projekcie Korony Gór Polski.
Zdobyliśmy go w tym samym dniu co Śnieżnik Kłodzki, tj. 24. 04.2025r.
Wprawdzie byliśmy już tu wiele lat temu, ale postanowiliśmy ponownie wejść z myślą właśnie o tym projekcie.
Poza tym jest to przecież bardzo piękne miejsce.
Zaskoczona byłam niewielką ilością turystów. Super, bo nikt nas ani nie poganiał, ani nie spowalniał w kamiennych labiryntach.
20.06. przyszła kolej na królową Beskidów - Babią Górę (1725m npm) - najwyższy szczyt w Beskidzie Żywieckim.
Na Babią wystartowaliśmy bardzo wcześnie, kilka minut po 6:00 czerwonym szlakiem z Przełęczy Krowiarki.
Pozwoliło nam to uniknąć tłumów na wejściu, a i na szczycie też można było znaleźć kadry bez turystów w tle.
Niestety schodząc mijaliśmy już dziesiątki, jeśli nie setki turystów.
Było to bardzo męczące wymijać się na wąskiej kamienistej ścieżce, dlatego zrobiliśmy mały skok w bok i na wysokości Sokolicy odbiliśmy ze szlaku czerwonego na zielony, czyli Perć Przyrodników.
Było bardzo stromo, ale też zupełnie pusto.
Potem szlakiem niebieskim wróciliśmy na parking.
Na Babią wystartowaliśmy bardzo wcześnie, kilka minut po 6:00 czerwonym szlakiem z Przełęczy Krowiarki.
Pozwoliło nam to uniknąć tłumów na wejściu, a i na szczycie też można było znaleźć kadry bez turystów w tle.
Niestety schodząc mijaliśmy już dziesiątki, jeśli nie setki turystów.
Było to bardzo męczące wymijać się na wąskiej kamienistej ścieżce, dlatego zrobiliśmy mały skok w bok i na wysokości Sokolicy odbiliśmy ze szlaku czerwonego na zielony, czyli Perć Przyrodników.
Było bardzo stromo, ale też zupełnie pusto.
Potem szlakiem niebieskim wróciliśmy na parking.
23.07. weszliśmy na Tarnicę (1346m npm) - najwyższy szczyt w Bieszczadach
W trasę wyruszyliśmy z domu o północy i w Wołosatem byliśmy o 6:00.
27 szczyt: Śnieżka
Z marszu ruszyliśmy pod górę, unikając w ten sposób tłumów zarówno na szlaku, jak i na szczycie.
Schodząc mijaliśmy niekończący się sznur turystów...
Nasza strategia się więc sprawdziła: kosztem snu zyskaliśmy spokojną wędrówkę na szczyt.
Tylko na szczyt, no bo schodząc w dół cicho już nie było.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej zniknęły moje obawy spotkania się z misiem🐻😱
27.08. weszliśmy na 27 szczyt Korony Gór Polski - zdobyliśmy królową Karkonoszy - Śnieżkę (1603m npm)❄️
Jest to przedostatnia góra w tej kolekcji. Zostały nam już tylko Rysy. Chociaż słowo "tylko" jest zupełnie nie na miejscu.
Będzie to bardzo duże wyzwanie, zwłaszcza dla mnie, które podejmiemy w przyszłym roku.
Zdobywać Śnieżkę wyruszyliśmy w środku nocy i do Karpacza przyjechaliśmy jeszcze przed świtem.
Wszędzie było pusto, w miejscach parkingowych mogliśmy przebierać jak w ulęgałkach. Wracając nie można było wcisnąć szpilki między zaparkowane auta😆
Na szlak ruszyliśmy, kiedy zrobiło się jasno.
Do przełęczy Biały Jar nie spotkaliśmy nikogo. Dosłownie.
Dalej, w schronisku Śląski Dom, też byliśmy prawie sami. Dopiero na szczycie Śnieżki było już trochę turystów, no ale tam można wjechać czeską kolejką linową.
Kiedy schodziliśmy, ruch zrobił się dość duży, ale w przeciwną stronę. Praktycznie wszyscy szli w górę.
Wchodziliśmy Śląską Drogą, a w dół szliśmy czerwonym szlakiem. Chyba wolałabym na odwrót, bo zejście było bardzo wymagające.
Zdobycie Śnieżki było idealnym zakończeniem wakacji.
Jest to przedostatnia góra w tej kolekcji. Zostały nam już tylko Rysy. Chociaż słowo "tylko" jest zupełnie nie na miejscu.
Będzie to bardzo duże wyzwanie, zwłaszcza dla mnie, które podejmiemy w przyszłym roku.
Zdobywać Śnieżkę wyruszyliśmy w środku nocy i do Karpacza przyjechaliśmy jeszcze przed świtem.
Wszędzie było pusto, w miejscach parkingowych mogliśmy przebierać jak w ulęgałkach. Wracając nie można było wcisnąć szpilki między zaparkowane auta😆
Na szlak ruszyliśmy, kiedy zrobiło się jasno.
Do przełęczy Biały Jar nie spotkaliśmy nikogo. Dosłownie.
Dalej, w schronisku Śląski Dom, też byliśmy prawie sami. Dopiero na szczycie Śnieżki było już trochę turystów, no ale tam można wjechać czeską kolejką linową.
Kiedy schodziliśmy, ruch zrobił się dość duży, ale w przeciwną stronę. Praktycznie wszyscy szli w górę.
Wchodziliśmy Śląską Drogą, a w dół szliśmy czerwonym szlakiem. Chyba wolałabym na odwrót, bo zejście było bardzo wymagające.
Zdobycie Śnieżki było idealnym zakończeniem wakacji.
Tak więc mamy w kolekcji Korony Gór Polski 27 szczytów, pozostał ostatni do zdobycia - Rysy w Tatrach (2499m npm).
Mam prawie cały rok, żeby się przygotować i zadbać o kondycję zarówno fizyczną, jak i psychiczną. A jest nad czym pracować, bo trochę się boję tego wyzwania. Tłumaczę jednak sobie, że przecież ażurowych schodów na wieże widokowe też się bałam, a teraz na nie wchodzę....