niedziela, 27 kwietnia 2025
Inspiracja - Wariacja po raz drugi
niedziela, 2 marca 2025
Niefotogeniczna Szałwia
czyli kolor, który nie chce się sfotografować
Zdjęcia zrobiłam tylko na manekinie, bo córka nie lubi pozować. A i ja nie mam ostatnio ani pomysłów, ani czasu na sesje fotograficzne.
Obowiązki wobec schorowanej Mamy, dołożone do obowiązków zawodowych, powodują, że wyrywam dobie czas na dzierganie. Jest to jednakże dla mnie cudownie relaksująca odskocznia i pewnego rodzaju terapia, niemniej naprawdę nie mam już siły na kombinowanie oryginalnej oprawy dla moich prac.
Jednak i tak się bardzo cieszę, że się w ogóle zmobilizowałam, bo sweter skończyłam chyba jeszcze przed Bożym Narodzeniem i od razu trafił do córki, zanim jeszcze zrobiłam zdjęcia. Dopiero niedawno podrzuciła mi go na chwilę, żebym mogła zrobić kilka zdjęć.
Tak więc dzisiaj przedstawiam Niefotogeniczną Szałwię tylko w takiej surowej formie.
wtorek, 18 lutego 2025
Szyjogrzej
czyli golfoszal na zamówienie
DANE TECHNICZNE:
włóczka: Nordlys od Viking of Norway (choć made in China)
skład włóczki: superwash wool 75%, nylon 25% (100gr/350m)
zużycie: prawie 4 motki
druty: 3,5 (choć dedykowane dla tej włóczki to 2,5)
włóczka: Nordlys od Viking of Norway (choć made in China)
skład włóczki: superwash wool 75%, nylon 25% (100gr/350m)
zużycie: prawie 4 motki
druty: 3,5 (choć dedykowane dla tej włóczki to 2,5)
P.S.Zdecydowałam się skrócić nazwę bloga i dodać swój pseudonim. Mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na dotarcie do "starych" znajomych i pozyskanie "nowych"😉Pozdrawiam dziewiarskoBokasia😘
sobota, 1 lutego 2025
Miodowy
czyli jak bezimienny został nazwany
Ten sweter jest zrobiony w jednej połowie z odzyskanej włóczki i w drugiej z całkiem nowej.
W maju 2023r. pokazałam ten kardigan, który miał i jednocześnie nie miał nazwy, figurował jako No name Cardigan. Dlaczego? A to już proszę doczytać;-)
Dziergając go przetestowałam nową dla mnie konstrukcję swetra oraz nowe motywy wzoru. Ale w efekcie końcowym coś mi w nim nie pasowało. Może to, że widać było różnicę w kolorze włóczki, może to, że mimo swojej objętości niezbyt dobrze na mnie leżał? Może jedno i drugie. Skutek był taki, że założyłam go może dwa lub trzy razy i potem nie nosiłam wcale.
Szkoda mi było dobrej włóczki, więc postanowiłam ją odzyskać. Do koloru "Słońce Toskanii" dołożyłam "Wytrawny" z kolekcji Happy Feet Gazzal i wydziergałam sweter, w którym nareszcie chodzę.
Nazwałam go "Miodowy" - bo tak mi się kojarzy zmieszany kolor włóczek. Poza tym zmiana nitek w każdym rzędzie dała efekt cieniutkich pszczelich paseczków.
I tak bezimienny No Name Cardigan w swoim drugim wcieleniu dostał imię;-)
Konstrukcja tego swetra jest prosta jak budowa cepa. Robiony bezszwowo, od góry, na okrągło.
Ciekawy może być sposób dodawania oczek w karczku, a także poniżej linii biustu, na korpusie. Oczywiście w karczku dodawałam oczka częściej, tzn. co 4-5-6-7-8 rzędów (liczba oczek dodanych była zawsze taka sama, chyba 30). Po rozdzieleniu oczek na przód, tył i rękawy kontynuowałam dodawanie tych 30 oczek, ale zdecydowanie rzadziej, co 20-30 rzędów. Dało to efekt lekkiego rozkloszowania.
Interesującą metodę dodawania oczek zobaczyłam kiedyś na Instagramie i zastosowałam ją w tym projekcie. Miałam nadzieję, że miejsca podwojenia oczek będą mniej widoczne. Pewnie gdybym nie zmieniała w każdym rzędzie koloru nitki, to tak by było. Na szczęście oczka dodawałam symetrycznie, więc nie jest tak źle.
Rękawy są w miarę dopasowane, długość 7/8. W dekolcie, mankietach i dole swetra zrezygnowałam ze ściągacza i zdecydowałam się na wykończenie i-cordem z czterech oczek.
Sweter nosi się fajnie, bo włóczka jest przyjemna dla skóry. Zauważyłam jednak jedną jej właściwość, która może być też wadą. Otóż w trakcie użytkowania trochę się rozciąga. O ile w calej konstrukcji swetra mi to nie przeszkadza, to jednak rozciągnięty obwód pod szyją bardzo mnie drażnił. Sprułam więc i-cord i zrobiłam go od nowa, przerabiając co drugie i trzecie oczko razem. Jest dobrze, zobaczę na jak długo.