czyli męski komplet raz
Chciałam zacząć "Dawno, dawno temu, kiedy nie umiałam jeszcze dziergać skarpetek", ale zreflektowałam się, że przecież pierwsze koślawe skarpety zeszły z moich drutów półtora roku temu, czyli nie tak dawno temu, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dziergam już od blisko czterdziestu (!!!) lat.
Rozpocznę więc tak:
Jakiś czas temu, kiedy jeszcze nie umiałam dziergać skarpetek, a bardzo chciałam się nauczyć, trafiłam w popularnym supermarkecie na "K" na atrakcyjną cenowo ofertę włóczek skarpetkowych. Zakupiłam kilka motków. Okej, powiem prawdę: motków nie było kilka, lecz kilkanaście. Zanim więc pojęłam na czym polega dzierganie skarpet, zdążyłam z tych włóczek wydziergać co najmniej dwa swetry: Skarpetowiec i Rusałkę. Ponieważ byłam pazerna na tanią wełnę superwash i zakupiłam jej zdecydowanie za dużo, to zalegała w pudełku, czekając aż wpadnę na pomysł jej wykorzystania.
W końcu metodą prób i błędów posiadłam umiejętność dziergania skarpet i nareszcie mogłam uruchomić zapasy. Nie chciałam jednak dziergać kilku par w identycznym kolorze. Dlatego zaczęłam tę włóczkę farbować. Poniżej widać wyjściowy motek i moje próby farbowania sprzed roku.
Niedawno znowu sięgnęłam po barwniki i przygotowałam włóczkę na dwie pary skarpet.
Pierwszy motek przybrał odcienie niebieskiego, granatu i szarości z jaśniejszymi fragmentami, które nie uległy farbowaniu, w miejscach w których nawój był przewiązany nitką.
Nie mogłam się doczekać, aż wełna wyschnie i będę mogła zobaczyć jak te niuanse kolorystyczne układają się w robótce. Kolor wyszedł wielowymiarowy, co dodatkowo podkreśliłam prostym wzorem strukturalnym.
Druga para powstała z motka w odcieniach zieleni. Ucieszyłam się, że kolor wyszedł nierówny i można się w nim dopatrzeć oprócz jaśniejszej i ciemniejszej zieleni, także plamy turkusu i przebitki koloru wyjściowego. Wykorzystałam bardzo podobny, choć nie identyczny motyw strukturalny jak w pierwszej parze.
Obie pary są w tym samym rozmiarze i mogą stanowić komplet na męskie stopy. Nie żebym odmawiała kobietom takiego koloru czy wzoru - skarpety są po prostu duże.
Czepiec w Weselu Wyspiańskiego pytał: "Cóż tam, panie, w polityce? Chińcyki trzymają się mocno?"
Parafrazując można mi zadać pytanie: Cóż tam, pani, na drutach siedzi? Skarpetki trzymają się mocno?
Odpowiadam: Tak, trzymają się mocno, cały czas dziergają się nowe pary, choć... w międzyczasie powstał jeden sweterek, który się właśnie od dwóch dni blokuje. Jak tylko wyschnie, to mam nadzieję, że będzie miał premierę na blogu:-)
UPDATE:
W odpowiedzi na pytanie Honoraty zamieszczam zdjęcie barwników, których użyłam do farbowania. Właśnie przeżyłam niemałe zdziwienie, bo nie są one przeznaczone do farbowania wełny(!?!?!?)
Czasami warto NIE wiedzieć i zrobić swoje :-)