niedziela, 8 marca 2020

Sock(s)weater - Skarpetowiec

czyli nie będzie skarpetek będzie sweter

Podglądam sporo blogów dziewiarskich i wiele autorek prezentuje własnoręcznie wydziergane skarpety - jednokolorowe, wielobarwne, gładkie, w paski, ażurowe, z warkoczami. Różne. Niektóre z dziewiarek specjalizują się w robieniu wyłącznie skarpet, twierdząc nawet, że są uzależnione od ich produkowania.
Ja jeszcze nigdy nie wydziergałam żadnej skarpety i obok pięciopalczastych rękawiczek są jedyną częścią garderoby, która nie wyszła spod moich drutów. 
Dlaczego dotąd jeszcze nie spróbowałam? No właśnie, nie wiem. 
Pomyślałam, że najwyższy czas podjąć się zadania. Przecież znam techniki dziewiarskie: i magic loop, i rzędy skrócone, umiem dodawać i odejmować oczka, nawet kiedyś używałam techniki z pięcioma drutami w jakiś pracach dziewiarskich. A dodatkowo dawno, dawno temu zakupiłam broszurę Diany Robótki Extra z opisami wykonania skarpet metodą 4 kroków. Wystarczyło ją zdjąć z półki, zdmuchnąć kurz i przeczytać ze zrozumieniem opisy wykonania. 
Pozostało mi  jeszcze zainwestować we włóczkę skarpetkową i zabrać się do pracy. 
Włóczkę No Name kupiłam na jakiejś promocji w Aldi - stwierdziłam, że nie będę na początek przepłacać. Uzbrojona w opisy wykonania i zapał podsycany wizją moich stóp ubranych we własnoręcznie wydziergane skarpety - zaczęłam...
Próbowałam dziergać i od palców, i od ściągacza, i magic loopem, i pięcioma drutami... wielokrotnie... Męczyłam się cały wieczór i ... odpuściłam. Skarpety mnie pokonały. Mam nadzieję, że przegrałam bitwę, ale nie całą wojnę. Pewnie jeszcze kiedyś spróbuję, kiedy zapomnę jak smakuje uczucie porażki.
Włóczka skarpetkowa miała czekać na kolejną próbę zmierzenia się ze skarpetkami, ale się nie doczekała. Na kolejnej promocji, tym razem w Kauflandzie, zakupiłam kolejne motki włóczki skarpetowej i postanowiłam przerobić ją na sweter dla Starszej. I co z tego, że wełna była w innym kolorze niż ta, którą miałam w domu. Obie były gradientowe. Dodatkowo postanowiłam dołożyć do nich bawełniane kordonki, które w ogromnej palecie barw zalegają od lat w moich zapasach.
No i powstał sweter  Sokc(s)weater czyli Skarpetowiec.
Tutaj jeszcze przed zblokowaniem:
I w trakcie blokowania:
Przy okazji wyważyłam już otwarte drzwi: zastosowałam metodę robienia rękawów stosując żywe oczka dobierane na szydełkowym łańcuszku. W ten sposób korpus i karczek są robione jednym ciągiem od dołu, a rękawy są później dorabiane od góry. 
Markerami zaznaczam, w którym rzędzie odejmuję oczka. Później jest łatwo wydziergać drugi taki sam rękaw.
Myślałam że wynalazłam koło, że odkryłam Amerykę, że ujawnił się mój dziewiarski geniusz. Do momentu, kiedy już po ukończeniu swetra przeczytałam albo na blogu Antracytowej, albo w jakimś jej komentarzu na innym blogu (sorry, ale nie pamiętam), że stosuje taką metodę. 
No cóż, nie zostanę Kolumbem świata dziewiarskiego. Pocieszam się jednak, że doszłam do niej niezależnie, z ręką na sercu - nigdy wcześniej o niej nie czytałam. Chciałam po prostu zmodyfikować metodę Swetrów Doroty, w której rękawy robi się osobno zostawiając niezamknięte oczka, a potem dokłada się je do korpusu i  przerabia dalej odejmując oczka na raglan. W tej metodzie trzeba jednak zaszywać później dziury pod pachami. Metoda z oczkami na szydełkowym łańcuszku pozwala uniknąć dziur.
Niestety brak zdjęć naczłowieczych. Nie wiem, kiedy nadarzy się okazja, żeby wręczyć Starszej sweterek, nie mówiąc już o tym, że nie wiem, kiedy będzie możliwość i warunki pogodowe, żeby ją sfotografować.
I na koniec animacja, którą podesłały mi Zdjęcia Google. Uśmiałam się, bo Sock(s)weater - Skarpetowiec pokazuje wiele mówiący gest Kozakiewicza. Zastanawiam się tylko komu i w jakiej sprawie. Interpretacja dowolna.
DANE TECHNICZNE:
włóczka: 
1). TALENTUS Strickgarn 75% wełna 25% polyamid Exclusively by Kaufland 100g /400m, zużycie :187g/748m
2). No Name (Aldi) włóczka na skarpety  75% wełna superwash 25% polyamid, 50g/210m, zużycie: szara - 34g/143m, gradientowa - 86g/361m
3). kolorowe kordonki w ilości niepoliczonej i niezważonej
Zużycie: w sumie 1252m
druty: 3.0 i 2.5(ściągacze)

22 komentarze:

  1. Niepowtarzalna kombinacja kolorów sprawia, że sweter jest bardzo oryginalny. Piękny! A co do skarpet, to jeszcze jest metoda spiralna, najprostsza ze wszystkich, bo nie wyrabia się w niej pięty. Jeśli chciałabyś poczytać o tym, to zapraszam: sposobynadziergawki.blogspot.com/2014/03/jak-zrobic-skarpetki-spiralne.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, każda porcja wiedzy się przyda. Jak ją przetrawię, to przystąpię do kolejnej próby. Nie może być tak, że polegnę na skarpetkach :-)

      Usuń
  2. Superaśny ten sweter. Bardzo mi się podoba kreatywne połączenie kolorów. Jak wykonuje sie skarpety to najlepiej gdy ktoś pokaże na żywo. Ja bardzo je lubię robić. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jesteś jedną z tych dziewiarek, którym zazdroszczę umiejętności stworzenia skarpetek.
      A propos swetra - równie dobrze mogłabym go nazwać Kolorowy Zawrót Głowy, bo kolory aż mienią się w oczach. Dziękuję.

      Usuń
  3. Witaj w klubie! Ja w taki sam sposób poległam na skarpetkach. Tak mnie to zniechęciło, że do chwili obecnej nie zrobiłam ani jednej. Rundę przegrałam ale walka nie zakończona. Skarpetki cały czas chodzą mi po głowie i na pewno jeszcze zmierzę się z nimi:)
    Sweterek świetny a kolory bajeczne. Bardzo ładnie je zestawiłaś. Taki sposób robienia jest praktyczny i też go już przetestowałam:)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc, przystępuję do klubu dziewiarek pokonanych przez skarpety. Póki co. Mam nadzieję, że kiedyś się z niego wypiszę. A nawiązując do sposobu jakim są zrobione rękawy, chyba nie przy każdym wzorze się sprawdzi. Ażury nie wchodzą w grę, bo zmienia się kierunek dziergania i np. ażurowe listki przy karczku pięłyby się w górę, a na rękawie w dół.

      Usuń
  4. Bardzo fajny sweter, świetnie pomieszałaś kolory, chętnie bym coś takiego przygarnęła ;)
    A co do skarpetek, to ja dzięki nim odkryłam całą blogosferę dziewiarską ;) Mam kilka par wydzierganych, ale co być może dziwne, skarpetki mnie nudzą podobnie jak chusty. Mam jednego czy dwa ufoki skarpetkowe od ponad roku nieskończone...
    W każdym razie polecam filmy Intensywnie Kreatywnej na YT, wytłumaczone i pokazane tak że nie da się nie załapać co i jak ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, przygarnęła. Sama wydziergasz coś super oryginalnego. W związku ze skarpetami - dziękuję za podpowiedź, jak najdzie mnie natchnienie, zajrzę do Intensywnie Kreatywnej.

      Usuń
  5. Gest pewno w stronę nie zrobionych skarpet 😂
    Świetnie dobrane kolory. Swoją drogą jak udało Ci się upolować tak fajne motki?
    Chodzę do Kaufland regularnie i nigdy takie szczęście mnie nie spotkało 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie polowałam, zaskoczona byłam pojawieniem się włóczkowego asortymentu i nie mogłam przejść obojętnie obok, zwłaszcza, że cena była atrakcyjna ok. 7zł. W szufladzie czekają na swoją kolej jeszcze inne kolory.

      Usuń
    2. Tak, tak... Zgięty łokieć sweter pokazuje nie(do/z)robionym skarpetom 😀

      Usuń
  6. Świetny sweter, bardzo lubię takie miksy włóczek :)
    Ja skarpetek jeszcze nie robiłam, nie przepadam robić na okrągłych drutach. Chociaż mitenki i rękawiczki już dziergałam. Ale skarpety mnie nie ciągną ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odłożyłam proste druty do lamusa w momencie, kiedy odkryłam, że są druty Z ELASTYCZNĄ żyłką. Miksowanie włóczek nie jest czymś, co często robię, ale od czasu do czasu można się pobawić kolorem.

      Usuń
  7. Sweter bardzo udany. Te wełenki, które pokazałaś na zdjęciach ani razem ani osobno nie zapowiadają tak miłego dla oka kolorowego swetra, choć kolory tych włóczek są bardzo ładne. Własne odkrycia cieszą najbardziej, nawet jeśli ktoś już to wcześniej wymyślił. Co do odkrywania Ameryki to w Twoim poście znalazłam coś wspaniałego, na co wcześniej nigdzie nie trafiłam. Nie spędzam zbyt wiele czasu w Internecie, ale pewną część dziewiarskiego świata poznałam i bardzo popularne jest określenie, którego sama nigdy nie używam, bo po prostu go nie lubię - zdjęcia na ludziu. Użyte przez Ciebie "zdjęcia naczłowiecze" brzmią dużo lepiej. Jeśli to Twój wynalazek - to nisko się kłaniam, jeśli zaczerpnięty od kogoś to również się kłaniam i cieszę się, że mogłam go poznać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zwrot, o którym piszesz to moje radosne słowotwórstwo, choć możliwe, że już ktoś tego użył, bo przecież to nic trudnego wymyślić taki przymiotnik. Pewnie wpływ na to ma fakt, że często używam języka niemieckiego, w którym wyrazy złożone z innych wyrazów są popularne. Niejednokrotnie przyłapuję się na tym, ze moja składnia jest dziwna, ale to też wpływ niemieckiego. Staram się z tym walczyć.
      A propos włóczki - nie jest przyjemna w dotyku, choć dodatek kordonka łagodzi drażliwość swetra. Dlatego sweter przeznaczony jest dla starszej córki, której to nie przeszkadza. Młodsza ma większe wymagania co do jakości.

      Usuń
    2. Może i nie jest trudno wymyślić taki przymiotnik, czemu jednak się nie przyjął w przeciwieństwie do tego drugiego? Nie jestem filologiem, sama pewnie robię mnóstwo błędów, ale zwracam uwagę na język, na brzmienie i sens poszczególnych zwrotów. Obydwa zwroty niby podobne w budowie, ale jakże różne. Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję że ten Twój,(choć jak piszesz możliwe że nie Twój) przymiotnik trafi pod dziewiarskie strzechy;-)

      Usuń
  8. Haha, podoba mi się swetrowy gest Kozakiewicza :D Na czasie są różne gesty ;) Super sweer. A skarpetek nigdy nie zrobię. Lekceważę tę część garderoby. Nie lubię. Nie tylko dziergalniczo ale w ogóle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do skarpetkowego wyzwania podchodzę ambicjonalnie. Nie chodzi o to, czy będę w nich (nomen omen) chodzić, tylko o udowodnienie SOBIE, że umiem je zrobić.
      Teraz PRZYMUSOWO będę siedzieć w domu, więc może...
      Pozdrawiam
      Lecę odwiedzić Cię na blogu.

      Usuń
  9. Dla mnie to tez była czarna magia.Ale weszłam na blog pt.Extra motek wpisałam hasło proste skarpetki dziergane od palców na drucik z żyłka i poszło.Polecam blog ,z niego się nauczyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, wezmę sugestię pod uwagę, gdy dojrzeję do kolejnej próby.

      Usuń
  10. A próbowałaś robić te skarpety na 2 drutach i zszyc? Tak jest wygodnie, naprawdę. A jak się to opanuje, to przejść na robienie na okrągło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie próbowałam. Ba, nawet nie słyszałam o takim sposobie. Może jakiś link? Z góry dziękuję 😀

      Usuń

Cieszę się, że do mnie trafiłaś/łeś, będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.