środa, 4 marca 2020

Chusta (Nie) Do Kompletu

Będąc jakiś czas temu w odwiedzinach u Siostry pochwaliłam się jej moim najnowszym wtedy udziergiem, czyli chustą Floating Colors: 
- "Patrz jaka milutka, to wełna z merynosa i kaszmir, nic niedrażniąca, no, dotknij, sprawdź!"
- "Rzeczywiście, wyjątkowo miła i fajny kolor".
- "Chcesz? Masz! Ja sobie zrobię drugą."
Niedokładnie tak przebiegała rozmowa, ale efekt był taki, że z wizyty u Siostry wróciłam z gołą szyją.
A potem dostałam propozycję testowania czapki Floating Colors - Hat. 
No tak, oddałam chustę w dobre ręce, ale nawet gdybym nadal była jej szczęśliwą posiadaczką, nie mogłabym dorobić do niej czapki. Nie dlatego, że już nie miałam pasującej do niej kolorystycznie włóczki (bo miałam), tylko dlatego, że nie spełniała ona wymagań technicznych - nie mogłam uzyskać odpowiedniej ilości oczek w próbce, nawet przy zastosowaniu podwójnej nitki. 
Tak więc w obu tych projektach autorstwa Renaty Witkowskiej użyłam skrajnie różnych włóczek, nijak do zestawienia ze sobą ze względu na kolorystykę. 
Hmm, no to nici z kompletu? 
Nie do końca. Kupując włóczkę Malabrigo Rios na czapkę zaopatrzyłam się od razu w jej cieńszą wersję Malabrigo Lace. Kolor Aniversario z nazwy jest ten sam, ale w gotowych wyrobach okazało się, że znacznie się różni. Grubsza wersja Rios użyta w czapce jest wyrazista i intensywna, zaś Lace jest przyblakła i mniej nasycona kolorystycznie.
Czapkę pokazałam w poprzednim poście. Dziś pora na chustę. 
Dlaczego jest Chustą (Nie) Do Kompletu?
Ponieważ nie była już testową chustą postanowiłam wprowadzić zmiany. Zrezygnowałam z formy strzałki, gdzie trzeba pilnować proporcji, bo ma to wpływ na zużycie włóczki i nie można sobie w dowolnym momencie zakończyć projektu. Ostatnio moja ignorancja zemściła się na mnie, kiedy zabrakło mi włóczki za ostatnie cztery rzędy, żeby zakończyć chustę strzałkę. Pisałam o tym tutaj.
Dlatego przyjęłam formę trójkąta równoramiennego - wygodną, bo rozmiar można dopasować do zasobów włóczkowych.
Z czapką Floating Colors oprócz użytej włóczki w tym samym odcieniu, łączy chustę jeszcze zastosowany ścieg, tj. Stockinette Brioche Sitch. 
Czapka jest mięsista i konkretna, tzn. czuć, że trzyma się ją w dłoni lub ma się ubraną na głowie. Natomiast chusta jest jak mgiełka, lekka jak piórko. Można zapomnieć, że ma się ją wokół szyi.
 Kupiłam dwa precelki po 50g, przewinęłam, zważyłam i okazało się, że w obu były dodatkowe 4g.
Planowałam zużyć włóczkę do ostatniego metra, ale nie dałam rady. Dzierganie z takiej cienizny (nie chodzi o jakość!) jest wielkim wyzwaniem, więc w pewnym momencie stwierdziłam: "Dość! Wystarczy! Nie musi być większa". Ze 108g zostało mi jeszcze 30g, czyli ok 260m. Nie wiem jeszcze na co je wykorzystam. Może jakaś podpowiedź?
DANE TECHNICZNE:
włóczka: Malabrigo Lace 100% Baby Merino
kolor: Aniversario
druty: 3.0
zużycie: 78g/ok.670m

17 komentarzy:

  1. Kolory mieszają się w tej chuście przepięknie. Jeśli chodzi o kolorystykę pomiędzy preclami, to różnice bywają spore nawet w zakresie jednej grubości. Kiedyś zdarzyło mi się kupić Riosa w kolorze Camaleon, gdzie w jednym motku dominował kolor żółty, w drugim zielony. Cieńsza wersja - Arroyo w tym samym kolorze mała w jednym preclu więcej niebieskiego, a w innym czerwienego. Z kolei innym razem zasugerowałam się sklepowym, jasnym zdjęciem Riosa w kol. Candombe, a w rzeczywistości okazał się on dużo ciemniejszy, mroczniejszy. I tak to z ręcznie farbowanymi włóczkami jest.
    A co zrobić z resztki tego Lace? Może chwosty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje motki Lace też się różniły między sobą - drugi był trochę jaśniejszy. Trzeba się jednak dokładnie przypatrzyć, żeby to zauważyć. Wiem, że zalecane jest dzierganie z dwóch motków na zmianę, ale to chusta, więc założyłam, że nawet jeśli różnica będzie bardzo widoczna, to chuście nie zaszkodzi.
      Chwosty podobają mi się w cudzych pracach, u siebie jeszcze nie stosowałam. Może ma to związek z niechęcią do cięcia włóczki. Zastanowię się.

      Usuń
  2. Piękne kolory, chusty wolę zdecydowanie z cieńszej wełenki, są praktyczniejsze, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę cieniutkie, bo grube mam wrażenie, że mnie uduszą :-)
      Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  3. A kto powiedział, że komplet ma być wykonany dokładnie z tej samej włóczki?
    Taki jednolity komplet ładnie i elegancko się prezentuje ale taki niejednorodny jest o wiele ciekawszy. Przyciąga uwagę, pozwala na dłuższą analizę i na dłużej zapada w pamięć:)
    Wcale się nie dziwię, że pierwsza wersja strzałeczki znalazła nową właścicielkę bo to świetna chusta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nikt nie powiedział, że komplet musi być z tej samej włóczki :-) Wydaje mi się zresztą, że odchodzi się od takiego myślenia. Buty, pasek, torebka w jeden deseń są już chyba passe. Dziewiarskie dodatki można chyba potraktować podobnie. Może się mylę, ale ja się nie orientuję w temacie, bo nie śledzę trendów.

      Usuń
  4. Bardzo ładny ten (nie)komplet ;) fajnie się odcienie mieszają dzięki użytemu ściegowi brioszki. Nie wiem czy Ci włóczki na mintenki wystarczy ale ja bym takie dorobiła do pełnego (nie)zestawu ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, mitenki... Pomysł dobry, ale chyba nie wystarczy włóczki, musiałabym być jednoręka ;-) Brioszka rzeczywiście robi z gradientowymi włóczkami cuda.

      Usuń
    2. Jesli włóczki jest za mało to można dodać jakieś resztki w podobnym kolorze na cześć wewnętrzną lub nadgarstkową a tą zrobić tylko co najbardziej widać ;) Ewentualnie zostaje etui na telefon czy klucze

      Usuń
    3. Dziękuję. Jesteś skarbnicą pomysłów 😀

      Usuń
  5. Może nie do kompletu, ale komponują się razem idealnie i wyglądają zachwycająco:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie to jest komplet! Bardzo udany. Gdybym miała wybierać formę chusty między strzałką a trójkątem wybrałabym trójkąt. Z resztek wyczarowałabym mitenki, albo ich wykończenie jeśli malabrigo miałoby nie starczyć.
    Uśmiechnęłam się czytając początek postu i rozmowę z siostrą. Znam to! I lubię:-) Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię obdarowywać rodzinę moimi udziergami. A jeśli są noszone to jestem wniebowzięta.
      A propos resztki kłębka - spróbuję może zrobić mitenki, ale muszą poczekać do przyszłego sezonu. Teraz mam już pomysły na niezimowe prace.

      Usuń
  7. Ta chusta będzie malała. Taka to właściwość chust z Malabrigo Lace. Przetestowałam. Obchodź się z nią jak z jajkiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Będzie się kurczyć? To może niepotrzebnie szukam nowego zastosowania dla kłębka, który mi pozostał. Może przyda się na bordiurkę powiększającą chustę, kiedy zajdzie taka potrzeba. Będę trzymać rękę na pulsie. Dzięki.

      Usuń

Cieszę się, że do mnie trafiłaś/łeś, będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.