czyli dlaczego nie warto robić "na oko"
Prezentując niedawno Plain & Striped Dress zapowiedziałam, że z włóczki, która mi pozostała wydziergam chustę strzałkę. Słowo zobowiązuje, a napisane tym bardziej.
Strzałka nawiązuje formą do projektu Floating Colors, który testowałam dla Reni z Dziergawek i jest do zobaczenia w moim wykonaniu tutaj.
Wersja testowa powstała co do ostatniego oczka zgodnie z opisem, wszystko skrupulatnie pomierzyłam, poważyłam i zapisałam.
Chustę do kompletu Plain & Srtiped Dress robiłam wkrótce po tej testowej. Opis wykonania miałam na świeżo w głowie, więc nie zaprzątałam jej sobie ponownymi obliczeniami. Wystarczyło mi, że pamiętam, iż proporcje zużycia włóczki w strzałce to mniej więcej 1:2. A ja miałam właśnie 3 motki. Nic prostszego: jeden motek na rozszerzanie i dwa na resztę chusty. Nie zważyłam motków, bo NA OKO wydawały się identyczne. No i moja nonszalancja się zemściła. Zabrakło mi włóczki na ostatnie cztery (!!!!) rzędy. Nie będę cytować słów, które cisnęły mi się wtedy na usta.
Co zrobić w tej sytuacji? Można albo spruć 2/3 chusty i wydziergać ponownie ciut mniejszą, albo zakończyć inną włóczką. Naprawdę nie miałam siły pruć. Przełknęłam tę gorzką porażkę i zakończyłam włóczką w innym kolorze. Nie jest jednak chyba tak źle, skoro oglądając zdjęcia trzeba się dokładnie przyjrzeć, żeby zauważyć ciemniejszy fragment. Niemniej uczucie niedosytu pozostało.
Chusta wydziergana ściegiem Stockinette Brioche Stitch jest dwustronna.
Dowód mojej ignorancji i mój wyrzut sumienia 😖
DANE TECHNICZNE:
projekt chusty: Renata Witkowska
włóczka: FRISBY firmy ETROFIL (55% lambswool, 25% polyamid, 25% silk)
kolor: jasnoniebieski (E0031)
zużycie: 3 motki (ok. 150g)
druty: 3.0
Pasek w innym kolorze jest uroczy, jak autograf. Nie nazwałabym go wyrzutem sumienia, tylko raczej dowodem na to, że tak trudna chusta (w każdym razie dla mnie) powstaje po prostu z głowy. A sukienka świetnie leży, z chustą i jej cudnym akcentem są dobrym kompletem.
OdpowiedzUsuń"Jak autograf" - Vincent van Gogh podpisywał się jaskrawym akcentem kolorystycznym, ale gdzie mnie do niego😆 Dziękuję za komplement.
UsuńChusta nie jest trudna, trzeba tylko zachować proporcje i trzymać się opisu.
Zawsze można powiedzieć, że tak miało być 😉😁 U mnie ostatnio prucie gotowych sTworów to norma. Bo robię na czują, z głowy i przeszarżowywuję. Chyba lubię uczyć się na własnych błędach 😃😆 Chusta do sukienki pasuje jak ulał. A sukienka na ludziu nabiera życia. To lubię 🙂✌️
OdpowiedzUsuńMam kilka rzeczy, których nie noszę i zamierzam spruć, żeby odzyskać włóczkę. Ale jak tylko pomyślę, ile jest tam poukrywanych nitek, to szybko przypominam sobie, że w pudle leżą włóczki funkelnówki i czekają na swoją kolejkę. Uczenie się na swoich błędach jest ok, ale dlaczego niektóre ujawniają się tak późno, że do sprucia jest większa część wyrobu?!
UsuńTen mały pasek idealnie pasuje, podkreśla linię chusty i idealnie komponuje się z paskami sukienki.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie robienia strzałki z resztek i co pasek drżę o efekt końcowy 😂
Miłego dnia :)
Kolor się komponuje, bo to resztka z włóczki użytej w sukience. Miałam jej tak mało, że myślałam, że i tej mi zabraknie. Jestem ciekawa efektu końcowego Twojej strzałki. Zakładam, że się pochwalisz na blogu.
UsuńWłaśnie też ostatnio miałam taką sytuację. Wydawało mi się, że wystarczy włóczki ale nie wystarczyło. Postanowiłam dorobić do końca zbliżonym kolorem i tak zrobiłam. Jednak nie wygląda to dobrze i zapewne przerobię ponownie koniec pomniejszając chustę. Ty miałaś więcej szczęścia bo ciemniejszy pasek pasuje idealnie do całości i ładnie podkreśla jej konstrukcję. Nic nie pruj, zostaw tak jak jest. Na Modelce suknia i chusta prezentują się rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńPrucie nie wchodzi już w rachubę. Chustę noszę taką jaka jest. Na początku byłam wkurzona na siebie, ale już mi przeszło. Dziękuję za komplement. Pozdrawiam.
UsuńW tej sukience wyglądasz bardzo dobrze, a i chusta z tym ciemniejszym akcentem fajnie się do niej dopasowała.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Sukienka rzeczywiście dobrze się nosi.
Usuń