piątek, 2 września 2022

Mint Time Socks six times

czyli mięta razy sześć

    W planach miałam wydziergać sweterek, dlatego zakupiłam odpowiednią ilość motków. Plany były, ale wena nie przychodziła. Po nieudanej próbie wyjścia naprzeciw natchnieniu odłożyłam miętowe motki na bok i wzięłam na warsztat włóczkę tego samego producenta w innych odcieniach. A że włóczka była skarpetkowa, to powstały dwie serie skarpetek, które pokazałam tu i tu
    W międzyczasie przypłynęła do mnie inspiracja na dwa bawełniane sweterki (ten i ten), a miętowe motki nadal czekały swojego przeznaczenia. No i się doczekały - powstało sześć par skarpetek.

W pierwszych dwóch parach wykorzystałam ten sam ażurowy motyw listków, ale skarpety nie są takie same. Różnią się oczywiście odcieniem, co jest cechą charakterystyczną Lang Jawoll Twin, a także długością cholewki i ściągaczem. Muszę się pochwalić, że tym razem (bo nie zawsze) miałam niezłe oko i tak idealnie zaplanowałam drugą parę, że wykorzystałam włóczkę prawie do ostatniego centymetra. Trochę koloryzuję - ale rzeczywiście zostało mi niewiele, może pół metra.
Trzecia para Mint Time Socks ma tradycyjną długość cholewki i dosyć sporo dziurek w ażurowym wzorze. 
    Mint Time numer cztery jest przełomem na mojej skarpetkowej drodze. Są to pierwsze skarpetki-stopki z tym wyróżniającym się elementem konstrukcji, który na swój użytek nazwałam nadpiętkiem. Nie wiem jak to się fachowo nazywa, ale skoro są podpiętki i zapiętki, to równie dobrze może być i nadpiętek. Muszę powiedzieć nieskromnie, że jestem bardzo zadowolona z tego modelu - świetnie leży na stopie.
    Na fali zadowolenia z czwartego modelu postanowiłam poeksperymentować ze skarpetkami w wersji short. Piąta para Mint Time ma skróconą cholewkę z nadpiętkiem oraz bardzo prosty i równocześnie bardzo atrakcyjny ażurowy wzór. 
 W tej parze nie ustrzegłam się jednak błędu. Czyje wprawne oko go wypatrzy?             
    Ostatnia para Mint Time Socks dedykowana jest konkretnie prawej lub lewej stopie, bo strukturalny wzór znajduje się tylko po zewnętrznej stronie.
    Szósta wersja na tyle mi się spodobała, że doczekała się już kolejnej odsłony w innym kolorze. I na pewno nie będzie to ostatnia, ciąg dalszy z pewnością nastąpi... 
    Choć może nie od razu, bo w tej chwili na drutach mam cienki i zwiewny jak babie lato mohair z jedwabiem. Włóczka jakby luksusowa, ale i przeznaczenie specjalne. Projekt sporych rozmiarów, więc przypuszczam, że to "babie lato" rozciągnie się na całą jesień, a może i zahaczy o zimę, ale nic nie szkodzi, mam czas... do lata;-)

28 komentarzy:

  1. Samo zrobienie skarpet to dla mnie nie lada wyczyn a co dopiero zrobienie tak pięknych ażurów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś (chyba 2 lata temu) myślałam, że wydzierganie skarpet jest poza moim zasięgiem, nie umiałam i już... Aż zrobiłam pierwszą koślawą parę, potem poszło jak z górki, teraz to już tylko doskonalenie umiejętności i zabawa we wzory.
      Dziękuję i pozdrawiam:-)

      Usuń
  2. Witaj, mistrzyni skarpetek. Już chyba nie zostało żadnego sposobu ich dziergania, którego byś nie wypróbowała. Kolor jest tak czarujący, że chciałoby się biec do pasmanterii i narzucić taka włóczkę na druty. A jeszcze zaintrygowałaś zdjęciem zagadką z nr piątym, musiałam znaleźć ten błąd i chyba wyłapałam go- cholewki przy nadpiętku mają różnej szerokości paseczek robiony oczkami prawymi. Czy o to chodziło? A jeszcze mam pytanie, czy w nr czwartym oczka lewe przy palcach są jako dekoracyjny element, czy mają jakąś inna funkcję? Marzy mi się, że "wszystkie swoje posty skarpetkowe" , wraz z wykorzystanymi wzorami opracujesz jako pomoc metodyczną dla koleżanek- blogerek. Bo bardzo często zaglądam na twój blog, żeby zasięgnąć twojej porady , co do dziergania tej lub innej części skarpet. Rozumiem, że już masz szkołę na głowie i mnóstwo różnych spraw, życzę abyś miała czas na swoje hobby i życzę "grzecznych, żądnych wiedzy" uczni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję spostrzegawczości! Tak, to właśnie pliska jest różnej szerokości w obu skarpetkach. Błąd zauważyłam późno, bo w połowie skarpety, musiałabym spruć prawie całą, żeby to naprawić - stwierdziłam, że nie chce mi się, trudno, będzie to para ze skazą;-)
      Oczka lewe w czwartej parze pełnią jedynie funkcje estetyczną, nie mają żadnego innego przeznaczenia, w przeciwieństwie do ażurów, czy wzorów strukturalnych, które służą mi do liczenia rzędów (nie muszę wtedy stosować markerów).
      Kto wie, może kiedyś przygotuję coś na kształt poradnika czy tutorialu. Póki co robię sobie notatki na własny użytek, bo pamięć już nie ta i czasami muszę sprawdzić jak wydziergałam pierwszą skarpetę i jest to zdecydowany postęp, bo wcześniej tego nie robiłam.
      Ogólne wskazówki do technik jakie stosuję podam w odpowiedzi do komentarzy Joanny i Anny;-)
      Dziękuję Honorato, pozdrawiam i dziękuję za życzenia-)

      Usuń
  3. Twoja pasja skarpetkowa pięknie się rozwija, a ja jestem Twoją wierną fanką:-) Cudne wszystkie skarpety. Nadpiętki dodające urody, miękkości i zapewne wygody kuszą mnie już od jakiegoś czasu, ale gdy zobaczyłam Twoje to od razu dodałam je do swojej listy. Zgadzam się z Honoratą, że powinnaś opracować jakiś podręcznik, ebook, na widok Twoich skarpetek niejedno dziecię pójdzie, gdy go uczyć każesz:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mario, ja też jestem Twoją wierną fanką - uwielbiam Twoje filozoficzno-dziewiarsko-życiowe refleksje i rozważania.
      Do tej pory nie przyszło mi nawet do głowy, żeby pisać ebooki czy inne poradniki, ale dzisiaj Ty i Dziewczyny zasiałyście mi ziarenko ambicji - może coś z tego wyrośnie;-)
      O nadpiętku napiszę w odpowiedzi na komentarz Joanny. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Najpiękniejsze ażurowe skarpetki, jakie widziałam, śliczności ! Wykonanie perfekcyjne, również przyłączam się do namawiających Cię na sporządzenie opisu czy ebooka, chętnie bym taki wzór kupiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa uznania, to bardzo miłe. Dopiero co zasiałyście mi Dziewczyny myśl o spisaniu wzorów, musi ona teraz zakiełkować, wyrosnąć i dojrzeć - a więc nie tak prędko;-)
      Ogólne wskazówki pod komentarzem Joanny:-)

      Usuń
  5. Coś pięknego!!!! Przeglądam te zdjęcia i przeglądam! I wpatruję się w te cudne wzory i kolory... Nadpiętek bardzo mnie zaintrygował, jestem ciekawa, jak się go robi? Podłączam się do próśb moich koleżanek - jeśli tylko nie sprawi Ci to kłopotu, to również proszę o jakiś tutorial (w szczególności o podpowiedź, jak zrobić nadpiętek). No właśnie - zaczęła się szkoła, czasu teraz zapewne masz mało. Życzę Ci, żeby ten rok szkolny przyniósł same dobre rzeczy! Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Joanno, może przy kolejnej parze zmobilizuję się do przygotowania tutorialu. Wrzesień, zwłaszcza początek jest bardzo intensywny i mam mało czasu, ale zobaczymy... Póki co, podzielę się ogólnymi wskazówkami jak zrobić taki nadpiętek. Przypomina on kostrukcję pięty typu bumerang, czyli potrzebna jest umiejętność stosowania rzędów skróconych.
      Nabrać odpowiednią ilość oczek i po połączeniu w okrąg przerobić kilka (6-8) rzędów oczkami prawymi. Podzielić robótkę na pół i na tylnej stronie za pomocą rzędów skróconych odjąć po obu stronach 5 razy po jednym oczku, potem tą samą metodą trzeba te oczka dodać. Powstanie płytka "kieszonka". Następnie przerobić na okrągło tyle rzędów ile na początku (6-8). Teraz trzeba złożyć robótkę i połączyć górę z dołem, nabierając po jednym oczku z pierwszego rzędu i przerabiając razem z bieżącym oczkiem. W tym momencie trzeba uważać, żeby oczka znajdowały się idealnie nad sobą, w przeciwnym razie plisa będzie sie skręcać. Jest to najniewygodniejszy moment pracy, ale do przejścia. Teraz mamy już początek za sobą i można zacząć kombinować ze wzorami cholewki. Uwaga! Piętę wyrabiamy z tej samej strony co nadpiętek:-);-);-)
      Dziękuję za życzenia - przydadzą się, bo potrzebuje pozytywnej motywacji:-)

      Usuń
    2. Dziękuję ślicznie za podpowiedź! Muszę usiąść z drutami w ręku i krok po kroku to zrobić :) Miłego dnia!!!

      Usuń
  6. Śliczne wszystkie. Można patrzeć i patrzeć. Ten napiętek genialny. Osiągnęłaś prawdziwe mistrzostwo w skarpetkach. Popieram pomysł przemówczyń, jeśli tylko znajdziesz czas, pomyśl nad podzieleniem się skarpetkową wiedzą w wygodny dla siebie sposób.
    Spokojnego roku szkolnego, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za miłe słowa. Spływają one miodem na moje dziewiarskie serce i motywują do pracy. Życzenia spokojnego roku też się przydadzą, bo wyzwania nowe - m.in.praca z uczniami zza wschodniej granicy.

      Usuń
  7. Blado wypadam przy takiej ilosco skarpetek 🙈 wszystkie piękne. Rozumiem ze robisz je od góry? Jak zakanczasz na palcach? Mozesz podpowiedzieć. Ja robie od palców, ale moze spróbuję w druga stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojtam, blado;-) Opalenizna jest niezdrowa;-)
      Moje pierwsze skarpetki dziergałam od palców, ale nie byłam nigdy do końca zadowolona z elastyczności ściągacza. U Intensywnie Kreatywnej zobaczyłam genialnie prosty sposób nabierania elastycznych oczek. Link zamieściłam w poście pt.To było do przewiczenia z października 2021. W tym samym poście podaję też link do filmiku Ewy Rochalskiej jak zrobić piętę bumerang z klapką. Natomiast palce zszywam igłą ściegiem dziewiarskim (grafting). Jest dużo filmików na YT. Ja korzystałam z filmiku Iwony Eriksson: Ścieg dziewiarski grafting - niewidoczne łączenie oczek z dwóch drutów. Polecam!

      Usuń
    2. Tak tez myslalam, ale nie przepadam za tym sciegiem 😂 moze sprobuje w druga stronę. Dzieki za wszelkie podpowiedzi.

      Usuń
  8. Chylę nisko głowę przed Mistrzynią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, czuję się lekko zawstydzona, wystarczyłoby skinienie głowy🤭 Pozdrawiam😀

      Usuń
  9. To i ja pokłonię się nisko :0) bo o ile się nie mylę, zrobiłam aż 2 (słownie: dwie!), skarpetki, czyli jedną parę w całym swoim kilkuletnim życiu dziewiarskim ;0) a u Ciebie, aż sześć cudnych i różnorodnych par skarpetek :0)
    Pozdrawiam serdecznie :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Moniko, kłaniać się nie trzeba, aczkolwiek cieszą mnie komplementy😀 W tym poście pokazuję sześć, ale od początku roku kalendarzowego wydziergałam już 28 par skarpet i na pewno na tej liczbie nie zatrzymam. Chyba każda z nas dziewiarek ma jakieś lądy do odkrycia. Ja jeszcze nigdy nie wydziergałam rękawiczek, ani nie spróbowałam techniki mozaiki - mam więc jeszcze dużo do nadrobienia i to jest fajne. Pozdrawiam😀

      Usuń
  10. Mam chyba braki w wykształceniu dziewiarskim, bo pierwszy raz w życiu widzę coś takiego jak nadpiętek i jestem pod wrażeniem! Świetna rzecz.
    A Twój miętowy bukiecik jest śliczny, być może wydaje się to już niemożliwe, ale z każdą następną parą skarpetek nadal doskonalisz doskonałość;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Nigdy nie widziałaś takiej wydłużonej z tyłu cholewki? Ja mam kilka takich par nabytych drogą kupna w sklepie sportowym i jestem z nich na tyle zadowolona, że chciałam wydziergać podobne. No i wydziergałam:-) Nie mają wprawdzie takich właściwości jak skarpety trekkingowe, ale są przynajmniej ciepłe.
      Dzięki wielkie za miłe słowa. Mam nadzieję ciągle się rozwijać i doskonalić. Pozdrawiam:-)

      Usuń
  11. Jestem pod wrażeniem talentu. Mój ostatni raz i jedyny w dzierganiu miał miejsce z 20-25 lat temu, kiedy chodziłam do pierwszych klas szkoły podstawowej. Za to mam ciocię, która robi również cuda na drutach i nie tylko. Dostałam od niej na 30 urodziny komplet czapkę i szalik.
    Skarpetki (że mam na tej części garderoby fioła) są przepiękne. Brawa za wykonanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Sikorko, bardzo mi miło. Moje dzierganie też zaczęło się w szkole podstawowej, ale mi nie przeszło;-) Dobrze jest mieć w rodzinie osobę dziergającą - można wtedy liczyć na oryginalne wełniane prezenty. W mojej rodzinie to ja jestem tą obdarowująca osobą:-)

      Usuń
  12. Skarpetki urocze . Kolor wspaniały, lubię go bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ludwiko, kolor faktycznie bardzo ładny.

      Usuń

Cieszę się, że do mnie trafiłaś/łeś, będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.