czyli kolekcja skarpet rozrasta się
W połowie kwietnia moja aktywność dziewiarska skupiona była na produkcji skarpet z gradientowej włóczki Lang Jawoll Twin, która obiecuje wydzierganie z dwóch motków pary identycznych skarpet. Czy tak w istocie jest, można sprawdzić w poście Cztery pary bliźniaków.
Włóczka okazała się bardzo wydajna i ponieważ po wydzierganiu mini serii Bliźniaków od Langa pozostało mi w każdym motku jeszcze dość sporo wełny, to zabrałam się za drugą odsłonę. Ta seria ma krótszą cholewkę i zaczerpnięty z Internetu, prosty, ażurowy wzór.
Maj upłynął mi zatem na dzierganiu Bliźniaków od Langa vol.2. A oto efekty mojej pracy:
Para Nr 2
Para Nr 3
Para Nr 4
Zdjęcia poniżej pokazują pary wydziergane z jednego gradientowego motka, czyli z odsłony pierwszej i drugiej. Dla uściślenia: z jednego motka powstało po jednej skarpetce, gładkiej i ażurowej, na dwie pary zużyłam dwa motki. Sorry, że tak łopatologicznie, ale piszę jakbym tłumaczyła to sobie samej, a czasami ciężko myślę;-)
Bardzo dobrze pracowało mi się tą włóczką. Podoba mi się, że zmiany koloru następują powoli, bardzo łagodnie, bez wyraźnych odcięć. Nieregularne prążki nadają skarpetkom zadziornego charakteru. I chociaż nie każda para okazała się bliźniaczo identyczna, to jednak są do siebie siostrzanie podobne.
I na koniec obie odsłony razem. Wyszła niezła tęcza🌈
Po tej ilości skarpet można by wnioskować, że nic innego nie schodzi z moich drutów. Otóż nie, pokazywany w poprzednim poście sweter Golden Fields, powstał później niż obie serie Bliźniaków od Langa, a na prezentację czeka jeszcze jeden, póki co bezimienny, bawełniany sweterek.
Zatem duże projekty przeplatają się z małymi i to jest chyba dobre, niech więc tak pozostanie:-)
Idziesz, jak burza. ☺️ Ja zachęcona Twoimi skarpetami, zrobiłam cała jedna parę 😂, druga zaczęłam i utknęłam. Ale pewnie niebawem do niej wrócę. Takie mam pytanie, robisz na zwykłych drutach z żyłka? Bo gdzieś mi mignęły krótkie druty z żyłka, wnioskuję, że do skarpet. I się właśnie zastanawiałam czy warto zakupić. 🤔
OdpowiedzUsuńAnno, robię na drutach z miękką żyłką rozmiar 2.0. Gdybym wypatrzyła gdzieś cieńsze, to na pewno kupiłabym. Pięciu drutów skarpetkowych nie umiem używać ☹️
UsuńJa też czasem utknę, dla przykładu: ostatnio zabrakło mi włóczki na 1/3 drugiej skarpety🤬 Źle oszacowałam, ale mam nadzieję dokupić i skończyć parę 😃
Mam wrażenie, że w poprzednim wcieleniu byłaś stonogą. Podziwiam Twoją pracowitość!
OdpowiedzUsuńStonogą to może nie🤣 W. mojej kolekcji posiadam ok. 20 par. Reszta się jakoś rozchodzi to tu to tam.
UsuńNie wiem, czy to jeszcze pracowitość, czy już kompulsywne dzierganie🤔😁 Dziękuję Ulach
Świetne!
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu😊
UsuńWszystkie skarpetki baaardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńJa mam na swoim koncie dopiero pierwszą parę skarpet. Nie mam do tego cierpliwości, żeby robić dwie takie same skarpety ;) Chociaż rękawy też trzeba robić dwa identyczne, ale jakoś to mi przychodzi łatwiej.
Pozdrawiam :)
Zaczyna się od pierwszej pary, potem to już trzeba uważać, bo może wciągnąć skarpetomania🤣 Ja nie mam syndromu drugiej skarpety, czy drugiego rękawa. Wręcz przeciwnie, z drugą sztuką idzie mi już szybciej😃
UsuńDziękuję Anko i pozdrawiam.
O jakie one wszystkie ładne! O jak starannie wydziergane! A kolorystyka tej włóczki rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńDziękuję Mario, staram się być staranna🤣
UsuńKolory rzeczywiście urzekły mnie w pierwszej kolejności. Do zakupu zachęciła mnie jeszcze cena i obietnica identycznych skarpetek w parze (co nie udało się w 100%). Z jakości też jestem zadowolona. Włóczka jest delikatniejsza od dropsowego fabela.
No i kolejne śliczne i doskonałe:) Brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie😉
UsuńPodziwiam genialne
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki 😃
OdpowiedzUsuńSkarpetkoza zaawansowana ;) urocze wszystkie pary. Podoba mi się bardzo kolorystyka tej włóczki.
OdpowiedzUsuńNo, zaawansowana, ale nie zamierzam się leczyć🤣 Muszę poszukać, może znajdę gdzieś jeszcze inne wersje kolorystyczne, bo u e-dziewiarki były tylko te cztery w kolekcji.
UsuńRewelacyjne skarpety, oszałamiająca ilość ;-).
OdpowiedzUsuńDziękuję Barbaro, trochę ich się już nazbierało😃
UsuńBokasiu - to niesamowite - właśnie robiłam taki sam eksperyment - ile skarpet wyjdzie z jednego 100-gramowego motka włóczki skarpetkowej! I wyszło mi podobnie, przy czym ja robiłam jako drugą parę stopki, więc jeszcze mi troszkę zostało! Masz niesamowity przerób włóczek! Powinnam wziąć przykład, zasiąść i lecieć z robotą! I tak zrobię! Pozdrawiam Cię serdecznie!!!!
OdpowiedzUsuńJoanno, dziękuję za miły komentarz. A wiesz, że właśnie dzisiaj zeszły z moich drutów pierwsze stopki, z których jestem bardzo zadowolona. Pewnie niedługo pokażę je na Instagramie (w lewym górnym rogu jest przekierowanie), a na blogu jak skończę serię "MintTime". I jestem pewna, że wiele stopek jeszcze wydziergam. Pozdrawiam Cię serdecznie:)
UsuńTwoje skarpetki są pod każdym względem perfekcyjne.Marzę o dojściu chociż w połowie do takiej perfekcji.Gratuluję i życzę nowych pomysłów,przede wszystkim zdrowia i spokoju.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Mario. Bardzo mi miło.
UsuńDwa lata temu wydziergałam pierwszą koślawą skarpetę i z zazdrością oglądałam skarpetkowe dzieła innych dziewiarek. Dzisiaj oglądam z podziwem, ale już bez zazdrości, bo wiem, że mogę zrobić podobne, wystarczyło ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze trochę poćwiczyć🤣