sobota, 23 lipca 2022

Golden Fields

czyli tęsknota za latem, słońcem i złotymi łanami zbóż

    Przystępując do pracy nad sweterkiem, a nawet wcześniej, bo na etapie zamawiania bawełnianej włóczki, nie mogłam się doczekać wakacji i związanego z nimi czasu odpoczynku, wyjazdu z miasta, słonecznych dni, spacerów polnymi ścieżkami, pośród łanów dojrzewających zbóż.

    No i proszę, marzenia spełniają się i to z nawiązką. I to właśnie ta nawiązka, czyli wyjazd urlopowy oraz upały, które mnie niesamowicie spowalniają, są powodem tego, że sweter ukończony już przed miesiącem, swoją premierę na blogu ma dopiero teraz. I właściwie jest to raptem tylko prapremiera, bo jeszcze nie miałam okazji założyć go i wyjść z domu.

    Sweter robiony jest od góry do dołu. Ta metoda jest dla mnie wygodniejsza oraz ciekawsza. Wygodniejsza, bo zaczyna się od niewielkiej ilości oczek i na początku robótki szybko przybywa. Ciekawsza, bo u mnie to przeważnie w górnej strefie, na karczku, dużo się dzieje, by w korpusie już trochę wyhamować z kreatywnością. 
    Konsekwencją tej metody jest fakt, że łatwo podjąć decyzję zmianie koncepcji wykończenia dołu, zaś prawie niemożliwym staje się zmiana sposobu wykończenia dekoltu. I tak właśnie było w tym przypadku.

 Najpierw dół swetra zakończyłam kilkucentymetrowym ściegiem francuskim, ale spowodowało to nieładne falowanie, którego nawet blokowanie nie usunęło. Nie było jednak dla mnie problemem spruć tych kilkanaście rzędów i zakończyć robótkę i-cordem. Chociaż nie, tutaj też pojawił się problem - wywijanie się i-cordu. Usunęłam go przerabiając ostatni rząd swetra nie prawymi, lecz lewymi oczkami, a robiąc i-cord 1, 2 i 3 oczko dobierałam pojedynczo, zaś 4 i 5 przerabiałam razem.

    Analogicznie zakończyłam rękawy i tylko w dekolcie nie wiadomo dlaczego jest ściągacz. Tak właściwie to wiadomo dlaczego. Otóż dlatego, że od niego rozpoczęłam pracę, a pierwotnie zakładałam, że zarówno na dole, jak i przy rękawach też zrobię ściągacze. Koncepcja uległa zmianie, ale nie miałam już cierpliwości, żeby z zegarmistrzowską precyzją wypruć ten dekoltowy ściągacz i zakończyć i-cordem. Może kiedyś w przyszłości...
A mogłam nabrać żywe oczka na szydełkowy łańcuszek i zdecydować na końcu czy wykończenie będzie ściągaczowe, i-cordowe, czy jeszcze jakieś inne. No cóż... to doświadczenie nauczyło mnie czegoś i następny sweter (który by the way jest już ukończony) rozpoczęłam żywymi oczkami:-)

    Karczek poszerzałam robiąc z dwóch oczek trzy, co dało efekt fruwających w powietrzu nasion przekwitłych dmuchawców, czy polnych ziół albo traw. Dołu swetra nie chciałam już poszerzać, ale jednocześnie zamierzałam powtórzyć motyw fruwajek. Efekt uzyskałam robiąc z trzech oczek trzy. Zależało mi także na użyciu ażurowego motywu kłosów i gdybym robiła sweter od dołu, to kłosy dumnie spoglądałyby w górę, ale że robiłam odwrotnie, to ciężkie kłosy zwisają smutno w dół i czekają na ścięcie;-) Ale przeciez taka jest kolej rzeczy: kiełkowanie, wzrost, dojrzewanie, a na końcu... żniwa.
    Użyta włóczka to Safran Drops w kolorze cytryna, którego w żaden sposób nie potrafiłam oddać na zdjęciu. No, może na tym poniżej, z moją fizjonomią najbardziej przypomina oryginał;-)
Zużyłam prawie całe 9 motków, robiąc drutami 3,5.
    W czasie urlopowego wyjazdu nie miałam okazji nosić swetra Golden Fields, bo po pierwsze: było za ciepło, a po drugie: wcale go nie zabrałam, bo na dłuższe piesze wędrówki taka bawełna nie jest odpowiednia. 
    Mogłam za to do woli podziwiać ciągnące się po horyzont złote pola dojrzewających zbóż. Czasami zaś horyzont zwieńczały pasma górskie - czego chcieć więcej do pełni szczęścia? Moim zdaniem dwóch rzeczy - wejść na te szczyty i z góry przyglądać się tym łanom zbóż;-)


19 komentarzy:

  1. Kolejny świetny sweterek z okrągłym karczkiem! Tak sobie myślę że kłosy w górę mogłaś uzyskać przestawiając miejscami połówki motywu, ale tak też jest ładnie i pasuje. Podoba mi się też sposób dodawania oczek. Mam nadzieję że będziesz mieć okazję ponosić sweterek i upały nam odpuszczą. Póki co podziwiam sweterek i widoki oraz zazdroszczę wakacji, pozdrawiam chłodno w ten gorący czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No pewnie, że mogłam - ależ ze mnie klipa🤭 czasami najtrudniej wpaść na najprostrze rozwiązanie🤔
    Dziękuję i odpozdrawiam równie chłodno🤣

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny sweterek, pięknie rozplanowany karczek, a najbardziej urzekły mnie te fruwające nasionka, które są nie tylko ozdobą ale spełniają też konkretne funkcje, genialne rozwiązanie! Tęsknoty o których piszesz znam, rozumiem, pielęgnuję:-) Dobrego czasu, pozdrawiam:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli wkręcam się w okrągłe karczki i intryguje mnie kwestia dodawania oczek. Sposób z dwóch oczek trzy jest bardzo praktyczny i estetyczny. Ale nie przestaję poszukiwać innych sposobów😃
      "Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty
      Znaczące prawie tyle co nic
      Nagłe i szybkie serca łopoty
      Kto by nie znał ich..." 😉

      Usuń
  4. Piękne wakacje... Ech... Sweterek jest śliczny i bardzo zbożowy w kolorze, jaki się u mnie wyświetla. Ja tam w tym drobiazgu widzę nasiona brzozy :) A że kłosy w dół skierowane, to moim zdaniem lepiej współgra z rozszerzaniem się swetra, niż gdyby były rosły w górę. Jest pięknie i lekko, letnio. Miło popatrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie😃
      Moje pierwsze skojarzenie to były dmuchawce, ale każdy może mieć własne. I to jest super.
      Mogą to być więc nasiona brzozy, choć te zasypują moją okolicę wiosną.
      Na upartego mogą to być też roje pszczół, os lub czegoś paskudnego: meszek, much i komarów🤣
      Dojrzałe kłosy, ciężkie od ziaren, zawsze parzą w dół - taką filozofię sobie dorobiłam🤭

      Usuń
  5. Na obecne upały to może trochę za ciepła bluzeczka ale przecież taki skwar nie będzie trwać wiecznie. Przyjdą normalne temperatury i wtedy bluzeczka obsłuży sezon letni, jesienny i wiosenny a nawet i zimowy. Pięknie dobrałaś wzory i kolor włóczki. Bardzo udany udzierg!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory w pracy przez okrągły rok miałam ciepło, nawet w środku zimy rzadko zakładałam wełniane swetry.
      M. in. z tą myślą zakupiłam bawełnę, bo lubię swetry, w których się nie ugotuję.
      Choć w tym roku może się to zmienić - zobaczymy jaką temperaturę zafundują nam w szkole🤔
      Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  6. Kto by pomyślał, że sweter może zawierać w sobie taką piękną historię? Z tymi łanami zbóż, ziarnem i żniwami - pięknie to wymyśliłaś i opisałaś! Kolor sweterka jest śliczny, taki żywy, soczysty, a wzór jest ślicznie do niego dopasowany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem coś mi tam w głowie zaświta🤯 i pojawiają się skojarzenia. Cieszę się, że się spodobały. Dziękuję i pozdrawiam słonecznie🌞🌾

      Usuń
  7. Sweterek jest "absolutnie" Twój, bo taką rzecz trzeba też umieć nosić z tą nutą romantyzmu w oczach. Podziwiam Twoją bezgraniczną chęć doskonalenia się i szukania swoich dróg w sposobach dziergania robótki. Niejedna z nas skorzystała z twojego "doktoratu" o robieniu skarpet.Teraz czekam z niecierpliwością , aż opiszesz dokładnie swoje spostrzeżenia o różnych sposobach dziergania okrągłych karczków. Udanego urlopu, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na doktorat z okrągłych karczków trzeba będzie jeeszcze długo poczekać - jestem dopiero na pierwszym roku studiów🤣 Dziękuję za miłe słowa komentarza - zrobiły mi dzień (tak to się chyba teraz mówi)😊

      Usuń
  8. Twój niezwykły przewód doktorski z okrągłych karczków - w toku ;) Piękne zdjęcia z wędrówek - to z drogą i chmurami - moje ulubione. Już tu koleżanki powyżej wszystko co istotne zauważyły i powiedziały. Ja się tylko pokłonię nisko przed Panią Pól i Łąk czyli Bokasią w złocistym sweterku :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu Ty też zrobiłaś mi dzień😊 Dzięki wielkie, bo przyda mi się dziś odstresowanie. Zdjęcie z drogą i chmurą ma swoją historię. Szliśmy tą drogą przez środek ogromnego pola i bardzo długo byliśmy nawyższym punktem na wzniesieniu, a tu chmura burzowa idzie prosto na nas. Trzeba było włączyć turbodoładowanie i przyspieszyć. Zdjęcie zrobiłam, kiedy poczułam się już bezpieczna, bo widać już było pierwsze zabudowania wsi. A tak na marginesie, to z tej chmury deszcz nas nie dogonił😉

      Usuń
    2. Jak to odstresowanie? Przecież są wakacje! No ale - wakacje wakacjami, a życie życiem. Cieszę się, że pomogłam ;) A z tym zdjęciem to czułam, że coś jest na rzeczy, atmosfera niepokoju dobrze uchwycona.

      Usuń
    3. Nie wiem dlaczego, ale Twój komentarz wpadł mi do spamu🤬 i musiałam go "ręcznie" publikować. Stąd poślizg🫤

      Usuń
  9. Tak, też sobie przypomniałam o robieniu od góry, przy okazji przeróbki, która uskuteczniam aktualnie. Lubię... I też siedzę w bawełnie 🤓 Drops Szafran jest zajebista. A Twoje dzieło w Twoim stylu 👍👌👏 I kolorek zacny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Safran - miało być. Głupi nadgorliwy telefon.

      Usuń
    2. Kolor był przyjemnym zaskoczeniem, bo kupując "cytrynę" szłam na mały kompromis. Zdjęcia oczywiście nie oddają stanu faktycznego. Pierwszy raz dziergałam z Safranu i stosunek jakości do ceny jest bardzo korzystny. Choć w jednym motku na 18 (zrobiłam dwa swetry z Safranu) było kilka supłów.
      Mój telefon ciągle robi mi takie numery🤬

      Usuń

Cieszę się, że do mnie trafiłaś/łeś, będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.