piątek, 26 maja 2023

Socks come back

czyli  skarpety wracają na warsztat  

    Wprawdzie minął już sezon na noszenie ciepłych wełnianych skarpet, ale w moim dziewiarskim kalendarzu dzierganie skarpet to zajęcie całoroczne. Owszem, czasami robię sobie pauzę i poświęcam się innym formom, ale zawsze wracam do tych małych części garderoby.

No i teraz jest ten czas, kiedy po praco- i czasochłonnych projektach z przyjemnością powróciłam do dziergania skarpet. 

Na razie wyrabiam włóczkowe zapasy, które powoli, aczkolwiek systematycznie, uszczuplają się, i już zaczynam namiętnie przeglądać pasmanterie internetowe w poszukiwaniu nowych atrakcyjnych włóczek.

Efektem dziergania w okresie ostatnich dwóch tygodni są poniższe cztery pary. 

Ażurowe motywy wykorzystywałam już wcześniej. Trochę pobawiłam się różnymi formami ściągacza, ale nie wymyśliłam nic odkrywczego. W pięcie zastosowałam stary sprawdzony przeze mnie sposób: mini klapka plus bumerang.

Nic nowego.

I jeszcze wszystkie razem ;-)

20 komentarzy:

  1. Niezmiennie zachwycam się Twoimi skarpetkami. Bardzo podoba mi się kolorystyka dzisiejszej prezentacji, odcienie wody, nieba i piasku. Dla mnie również nie istnieje coś takiego jak sezon skarpetkowy ograniczony do pory zimowej, mogłabym wciąż i wciąż. Choć mam dużo włóczek skarpetkowych, to przy każdej okazji uzupełniam paletę kolorów, bo lubię mieć wybór. Zdanie, że kończysz swoje zapasy podziałało na mnie mocno, może jakieś postanowienie na powściągliwość podejmę? Nie wiem. Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie tłumaczę zakupy tym, że nie mogę zamykać się w bańce poznanych już włóczek, ale muszę poszukiwać tej 'najidealniejszej'.
      A propos: czy przymiotnik 'idealny' się stopniuje? Chyba nie ma nic lepszego od ideału😉

      Usuń
    2. Wybacz, ze pokomplikuję sprawę, prawdopodobnie przymiotnika "idealny" się nie stopniuje, tak przypuszczam, językoznawcą nie jestem. Jednak mimo to, że językowo "ideału" nie da się podnieść stopień wyżej to w praktyce uprawiania jakiejś pasji może to być oczywistością, dążenie poszukiwania czegoś jeszcze lepszego. Włóczkowo z ideałami mam jeszcze inaczej, nawet nie zakładam że istnieje jakiś jeden ideał, inne skarpeteczki do spania, inne jako kapcie, jeszcze inne do butów sportowych....I dlatego tego tak dużo, dlatego sięgam wciąż po nowe.

      Usuń
  2. A więc "skarpetkoza". Też to mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nieuleczalna - beznadziejny przypadek😆

      Usuń
  3. Zgadzam się z każdym Twoim w poście napisanym słowem o skarpetkach. Też w tym temacie ugrzęzłam, i jeszcze mam sporo nierozpoczętych motków, ale na przyszły sezon jesienno zimowy będę już wyrabiała resztki. Pięta idealnie wygląda, ja takiej nie umiem robić. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie wyrabiam zapasy, ale pudełko z resztkami włóczek skarpetkowych zwiększa objętość i czeka aż zacznę serię skarpet sztukowanych z różnych motków.
      Ale jak się mam za to zabrać, kiedy pasmanterie kuszą tak bogatą ofertą?

      Usuń
  4. Świetne skarpety! Ostatnio zastanawiałam się co zrobić z tymi wszystkimi resztkami i nie, nie mam cierpliwości do skarpet;) muszę wymyślić coś innego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może poduszka lub kocyk z elementów? Zależy na co starczy Ci materiału i cierpliwości 😆

      Usuń
  5. Podziwiam, ja zrobiłam cztery pary i stwierdziłam ze to już pokaźny stosss 🙈 😂

    OdpowiedzUsuń
  6. I to jest stos, no, może stosik😆

    OdpowiedzUsuń
  7. Here comes Bokasia and Socks is her second name ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, na drugie mam Elżbieta🤣 Ale mogę przyjąć nick: Socks Fairy😁

      Usuń
    2. No, piękny nick sobie wymyśliłaś!

      Usuń
  8. Przepiękne! Zaciekawiła mnie włóczka cieniowana w kolorach ziemi - czy mogę zapytać, co to za włóczka? Pięta - idealna! Wszystkie pary są tak starannie i z miłością wykonane - to widać :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, to nie tajemnica. Podałam w etykietach, ale przypomnę, że jest to Jawoll Twin firmy Lang.
      Producent podaje, że zaczynając każdą skarpetkę z osobnego motka uzyska się identyczną pare skarpetek. Przejścia kolorystyczne są bardzo długie.
      Z jednego motka można wydziergać dwie skarpetki - jedną w standardowym rozmiarze i drugą z króciutką cholewką.
      Prezentowane tutaj dwie pary w kolorach ziemi powstały z dwóch identycznych motków - a tak różnią się w odcieniu;-)

      Jakby się zastanowić, to rzeczywiście skarpetki są w tej chwili moją ukochaną formą dziewiarską:-)

      Usuń
  9. Po obejrzeniu zdjęć nasuwa mi się tylko jedna uwaga: Rewelacja!!!😄

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że do mnie trafiłaś/łeś, będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.