czyli już po ślubie
Bardzo długo musiałam czekać z przedstawieniem tego projektu, gdyż córka prosiła mnie, żeby zaczekać do uroczystości ślubno-weselnej. No ale w końcu nadszedł ten uroczysty dzień, a w zasadzie jest już za nami, więc mogę nareszcie pochwalić się moim dziełem.
Pracę nad szalem rozpoczęłam jeszcze na początku września 2022 r. Pierwszy raz dziegałam z tak cienkiej i delikatnej włóczki. Nitka cienka jak pajęczynka, tak że dziergając chodziła mi nawet po głowie nazwa dla szala "Babie Lato". Ale babie lato szybko się skończyło, a szal był gotowy dopiero z początkem grudnia i robocza nazwa zdeaktualizowała się. Tak więc ochrzciłam go imieniem córki: Julianna's Wedding Shawl - Ślubny Szal Julianny.
Schemat wzoru znalazłam w przepastnych czeluściach Pinterestu. Można go znaleźć tutaj.
W trakcie dziergania wielokrotnie przeżywałam chwile zwątpienia, bo chusta prezentowała się nieatrakcyjnie, jak smutna wełniana ścierka. Jednak na szczęście nie poddałam się, a blokowanie gotowego udziergu odsłoniło całą, skrywaną wcześniej urodę wzoru.
Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Szal sprawdził się doskonale, bo chociaż pogoda w dniu uroczystości była słoneczna, to jednak wiał chłodny wiaterek, a i na sali weselnej czasami klimatyzacja przesadzała ze studzeniem atmosfery.
Dumna jestem ze swojego dzieła przeogromnie, ale nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek podejmę się dziergania z tak delikatnej włóczki. Lubię mianowicie czuć na drutach wagę powstającego udziergu, a tutaj miałam wrażenie, że przerabiam nitki pajęczyny, albo, że produkuję zwiewną watę cukrową;-)
Z okazji tej doniosłej uroczystości wyprodukowałam jeszcze kardigan, który mimo, iż był fizycznie obecny na imprezie, to w ogóle się nie przydał, bo pogoda była wymarzona. Postaram się go w najbliższym czasie obfotografować i też go tutaj pokazać.
włóczka: Lace Lang Yarns, 58% moheru i 42% jedwabiu
zużycie: niecałe 4 motki (motek 25 g - 310 m)
kolor: ecru
druty: 3,0
Zachwycający, uwielbiam takie misterne mgiełki . Pięknie prezentuje się na Pannie Młodej, niech jej życie będzie lekkie i pełne ciepła, jak to cudeńko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Życzenia Młodej przekażę😃
UsuńGratuluję!! Tym bardziej, że wiem, jak się robi ten wzór. Znany jest jako " niedźwiedzie łapy" , też kiedyś robiłam szal. Masakra. Ale prezentuje się świetnie. I oczywiście najserdeczniejsze życzenia dla Państwa Młodych .
OdpowiedzUsuńA tak, niedźwiedzie łapy, nie pamiętałam nazwy😆 Wzór, wbrew pozorom, szybko zautomatyzowałam i nie musiałam zaglądać do schematu, mimo, iż coś się dzieje w każdym rzędzie, nie tylko w nieparzystych.
UsuńDziękuję za życzenia w imieniu Młodych.
Widziałam widziałam , szal przepiękny . No i wiadomo ze dopiero efekt końcowy pokazuje cały urok 😁
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie było dać się pozytywnie zaskoczyć. Choć i samo blokowanie nie było łatwym procesem, bo nie dysponuję odpowiednio dużą płaską powierzchnią, na którą pies nie byłby w stanie wejść. Ale jakoś sobie poradziłam😄
UsuńCzęsto mam chwile zwątpienia, czy chusta finalnie będzie dobrze wyglądać:) Szal wygląda przepięknie, delikatnie i elegancko zarazem:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko ja przeżywam rozterki w trakcie dziergania i nie jestem pewna efektu końcowego.
UsuńDziękuję za miłe słowa😃
Ochy! i Achy! Moje i mojej córki nie miały końca. Przepiękny szal! Zamarzył mi się, pytanie - kiedy bym go zrobiła? Ale zainspirowałaś mnie bardzo. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Płonę rumieńcem🤭 i cieszę się bardzo, że moja praca staje się inspiracją. Życzę powodzenia w dzierganiu.
UsuńJestem zachwycona, oczarowana... Cudowna dzianina, idealna na tak ważną i piękną uroczystość. Coś pięknego. Taka lekkość, miękkość, ciepło na Nową Drogę Życia, To nie jest jakaś robótka, to jest Dzieło rąk, serca, miłości i talentu:-)
OdpowiedzUsuńMasz rację Mario - włożyłam w ten szal serce, miłość oraz talent i użyłam do tego rąk własnych.
UsuńWcześniej zaś spędziłam długie godziny szukając w sieci atrakcyjnego wzoru i odpowiedniej włóczki.
Dziękuję za docenienie mojej pracy, to mnie zawsze bardzo cieszy🙏
Na taką okazję musi być coś EXTRA! Widziałam, poooodziwiałam z rozdziawieniem o odpowiedniej średnicy :-0, polubiałam, a tu jeszcze historia powstawania Dzieła do kompletu. Tylko tak kochająca matka i wyjątkowa dziewiarka jak Ty z pajęczej nici szal cudny zrobić potrafi. Dobrze, że się nie poddałaś, przetrwałaś etap "wełnianej ścierki" i nawet znalazłaś sposób na blokowanie! Niech się Młodym darzy! (Jak się odnajdujesz w roli teściowej? ;)
OdpowiedzUsuńOch, dzięki, po takich komplementach muszę się czymś dociążyć, by twardo stąpać po ziemi, bo w tej chwili się lekko nad nią unoszę🤭
UsuńJak się odnajduję w roli teściowej? Szczerze, nie widzę, żadnej różnicy. Może poczuję jakąś zmianę, jeśli zostanę kiedyś babcią😆
Przepięknie wyszło <3 Nie mogło być inaczej, biorąc pod uwagę okazję, Twoją rolę jako Matki Panny Młodej, no i oczywiście uzdolnionej rękodzielniczki ;)
OdpowiedzUsuńNie było innej opcji, szal musiał wyjść spod moich rąk, a ja musiałam uruchomić wszystkie pokłady kreatywności i talentu, żeby efekt był godny tak doniosłego wydarzenia;-)
UsuńAch! Jaki piękny, delikatny, elegancki, zwiewny!!!!! A jakie cudne imię ma Twoja córka!
OdpowiedzUsuńAch, Joanno, ależ mi miło. Szal jest rzeczywiście delikatny i zwiewny.
UsuńImię, owszem, jest oryginalne i nawiązuje do imienia starszej córki - Lilianny, ale na co dzień są po prostu Lilą i Julą😆
Przepięknie prezentuje się ten szal :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pięknie dziękuję😃
UsuńPiękny szal a to co najpiękniejsze to nie będzie jednorazowym ubiorem jak to często bywa z ślubnymi ubraniami. Będzie cieszył oczy bo takie cudo można nosić przy wszystkich eleganckich ubiorach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję😃 Mam nadzieję, że nie zabraknie eleganckich okazji😆
UsuńPrzepiękny szal! Cudo po prostu! Aż zatęskniłam za drutami :).
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu. Bierz druty w dłonie i do dzieła!
UsuńDech zapiera, cudo !
OdpowiedzUsuńDziękuję Ludwiko😃
UsuńPrzepiękny szal! Kocham takie mgiełki, sporo podobnych czyli zwiewnych szali zrobiłam. To fantastyczne uczucie wiedzieć córkę w tak ważnym dla niej dniu w dziele własnych rąk ( też to przeżywałam). Szczęścia młodej parze!
OdpowiedzUsuńDziękuję GaMo.
UsuńOba dzieła: córka i szal są moją wielką dumą, córka oczywiście większą😆
Taka mgiełka jest moją pierwszą i nie wiem czy nie ostatnią, bo, o dziwo, strasznie męczyły mi się dłonie🤔