czyli skarpety z motywem kropli deszczu
Zanim przedstawię deszczowe skarpetki muszę pokazać skarpetki, w których po raz pierwszy zastosowałam kształtowanie pięty przypominające trójkąt.
Dziergam skarpety namiętnie i na początku stosowałam formę pięty w kształcie bumerangu, potem klapki, aż skorzystałam z metody łączącej klapkę z bumerangiem, ktorą podpatrzyłam u Ewy Rochalskiej tutaj.
Bardzo dużo skarpet wydziergałam tym sposobem, aż postanowiłam wyjść ze strefy komfortu i spróbować innego sposobu. Podglądając prace koleżanek dziewiarek podziwiałam wzory skarpet z trójkątnie formowaną piętą. Trochę pogooglowałam i znalazłam tutorial... Ewy Rochalskiej, z którego nauczyłam się nowego sposobu na piętę.
Ta prototypowa para wydziergana jest z jednego motka Lang Jawoll Twin. Pięknie widać jak płynnie zmienia się kolor od ciemniejszego do prawie białego.
Po udanym debiucie nowej dla mnie metody, postanowiłam wykorzystać ją dziergając skarpety z włóczki Gazzal Happy Feet, która od jakiegoś czasu czekała swojego przeznaczenia. Darmowy motyw, który kojarzy mi się z kroplami deszczu, znalazam w sieci.
Pierwsza para Kropli Deszczu jest w cudownym kolorze o wdzięcznej nazwie "Śliwkowa salsa".
Trzecia para Deszczowych Kropli jest w kolorze "Siwego kamienia". Dla mnie to jest bardziej lawenda, ale co ja tam wiem o kamieniach;-)Czwartą parę wydziergałam z resztek po kardiganie No Name . Przypominam, że kolor nosi miano "Słońce Toskanii".Miałam jeszcze precel gazzal happy feet w niebieskich odcieniach - ale zrobiłam z tej włóczki czapki;-)W zestawie Krople Deszczu prezentują się bardzo optymistycznie i bardziej kojarzą się z tęczą niż ponurą ulewą;-)
Piękne skarpety! Jesteś Kasiu Mistrzynią! Ja na razie jestem w strefie komfortu, tyle, że od palców ;) Dzięki za namiary na filmik z tą inną piętą. Przyda się, gdy wyjdę ze strefy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu😀
UsuńA może przypomniałabym sobie jak to jest dziergać od palców? Musiałabym znowu wyjść ze strefy komfortu 😆
Oczy same się śmieją. Piękne i kolory i arydzieła skarpetkowe.
OdpowiedzUsuńTak, kolory są super, podobają mi się te przenikające się różne tony i odcienie. Barwa nie jest wtedy płaska.
UsuńSuper skarpetki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję pięknie 😀
UsuńDoskonałość nie ma granic. Pozdrawiam i życzę udanego ładowania akumulatorów na przyszły szkolny rok.
OdpowiedzUsuńHonorato, nie zgadzam się z Tobą - doskonałość to granica, szczyt, wyżej już nie nie da. Można ewentualnie zejść w dół. Ja jeszcze się wspinam pod górkę😆
UsuńJako turystka górska z zamiłowania, mogę stwierdzić z całą pewnością, że wolę się wspinać niż schodzić z górki, mniej bolą kolana🤣
Piekne skarpety i kolorystyka. Moze bym i zmiennila sposob robienia skarpet, ale jak cos dziala dobrze to po co to zmienniac 😂😂😂 takze siedze sobie w swojejj sferze i dziergam od palcow , poki co 😉
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy, ja też nauczyłam się dziergać skarpety od palców i potrwało zanim spróbowałam od góry. Póki co, lepiej mi się tak robi. Ale nie zarzekam się, że kiedyś nie przeproszę się z oddolną metodą😆
UsuńSwoją drogą to ciekawe ile możliwości stwarza taka mała forma jak skarpetki🤔
Serię "deszczową" już widziałam i podziwiałam, ale miętowe mi umknęły, a fajne te warkoczyki i nowa pięta :))) Skarpety forever!!!
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak - skarpety forever! A pięta się sprawdza i w dzierganiu i w noszeniu:-)
UsuńPo prostu piękno i perfekcja!
OdpowiedzUsuńPrzyznasz, że wspaniała jest taka wymiana inspiracji i doświadczeń dziewiarskich.
Taka wymiana jest po prostu bezcenna!
Usuń