czyli można nie lubić, ale nosić
Młodsza córka nie pije kawy, żadnej, ani z mlekiem ani bez mleka, ani z cukrem ani bez. Nie lubi i już.
Co innego kolor kawy z mlekiem, czyli beżowy z dodatkiem śmietankowego. Takie zestawienie lubi i nosi.
Ta sama latorośl ma wrażliwą skórę i prawie wszystkie wełniane swetry ją gryzą, drapią i ogólnie powodują dyskomfort. Skutek jest taki, że niektóre udziergi przeznaczone pierwotnie dla niej ostatecznie trafiają do starszej córki, która takich problemów nie zgłasza. Wszystko zostaje w rodzinie, nie mam więc wrażenia nieudanego projektu, czy straty czasu.
Metodą prób i błędów doszłam do tego, że dla młodszej trzeba inwestować we włóczkę 100% merino. Tanio nie jest, ale czasami trafiają się okazje. Prezentowany sweter wydziergałam z wełny zakupionej prawie hurtowo w Kauflandzie. Prawie hurtowo, bo za jednym zakupem nabyłam wełnę na dwa projekty. Włóczki trochę się odleżały i nabierały mocy prawnej, zanim wreszcie wyjęłam je z pudła. A tak po prawdzie, to sweterki musiały się wstrzelić w fazę mojego psychicznego zmęczenia wywołanego przez prawie kompulsywne dzierganie skarpet. Musiałam sobie zrobić przerwę i trochę się odskarpetkować;-) i przy okazji sprawdzić, czy nie zapomniałam, jak się dzierga większe formy;-) Najpierw powstał Soft Touch, a parę tygodni później Milk Coffee.
Oba sweterki są bardzo proste w swojej formie, robione od góry, na okrągło, bezszwowo. Z tą różnicą, że mleczno-kawowy jest luźniejszy, choć nie można jeszcze powiedzieć, że jest oversize.
Dodatek śmietankowego koloru, jak to przeważnie u mnie bywa, pojawił się nie tyle jako przemyślany od początku motyw, lecz z powodu niewystarczającej ilości motków na jednokolorowy sweterek. Całe szczęście, że po Soft Touch zostały mi resztki, które pozwoliły mi zaplanować trochę luźniejszą formę.
Sweterki są miłe w dotyku i chętnie noszone. Co mnie nieustanie bardzo cieszy.
Strefę pod pachami wykończyłam według porad Marzeny Kołaczek. Polecam tę metodę, bo sprawdza się bardzo dobrze.
Dowodem na to, że sweter jest noszony są lekkie zmechacenia powstające pod wpływem tarcia o podszewkę kurtki, a także zagniecenia widoczne zwłaszcza na plecach. Są to jakieś wady tej włóczki, ale nikną one w obliczu jej zalet. Po pierwsze i najważniejsze oferuje bardzo dobry komfort noszenia. Jest miło, delikatnie i lekko. A po drugie, cena w sieciówce była dwa razy niższa niż w pasmanteriach. Była to zachęta obok której nie można było przejść obojętnie;-)
Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak przy okazji zwykłych zakupów spożywczych wypatrywać również włóczkowej gratki.
DANE TECHNICZNE (przybliżone)
włóczka: Merino Wolle TALENTUS (100% merino), 50g/170m
druty: 3,5 / 3,0 (ściągacze)
zużycie: beżowy 6 lub 7 motków (sorry ale nie zapisałam ile, i nie zważyłam też swetra)
śmietankowy 1 motek
Wygląda jakby zszedł z maszyny dziewiarskiej. Piękny,równiutki,idealny. Lubię takie kolory 👍
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Dzięki, taką dziesięciopalczastą maszynę dziewiarską mam stale przy sobie;-)
UsuńTo samo wrażenie co Ewa odniosłam. Niech Ci ta dziesięciopalczasta maszyna służy jak najdłużej! Coraz to nowe piękne rzeczy powstają :)))
UsuńPozdrowionka!
Dzięki Reniu. Powoli przychodzi czas, kiedy rzeczywiście muszę zadbać o swoje palce i nadgarstki, bo zaczynają pobolewać. Mam nadzieję, że wystarczy od czasu do czasu zmienić technikę i narzędzie, np. na szydełko lub igłę i wszystko wróci do normy.
UsuńO tak, taka dziewiarska trójpolówka zdecydowanie powinna pomóc :)))
UsuńJak pięknie zrobiłaś pachę w tym sweterku!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Odsyłam do posta Marzeny Kołaczek, w którym opisuje i pokazuje dokładnie jak to zrobić;-)
UsuńSuper sweter! Bardzo fajnie go zaprojektowałaś, niby prosty projekt, ale bardzo efektowny. No i przepiękne wykonanie, wygląda jak ze sklepu. Dobrze, że podlinkowałaś poprzedni sweter, bvo mi gdzie umknął, kudy byłam na feriach. Ty nie potrzebujesz projektów, aby według nich robić. Masz swoje projekty w głowie. Są niepowtarzalne, niebanalne, piękne:)))
OdpowiedzUsuńDanusiu, bardzo Ci dziękuję za budującą opinię. Cieszę się, że moje swetry mogą się podobać, mimo że przeważnie nie są szczegółowo zaprojektowane, lecz są efektem mniejszej lub większej improwizacji lub jakiegoś kompromisu. Ale taki jest styl mojego dziergania: narzucić oczka i dać im swobodnie się mnożyć:-)
UsuńAle lubię podglądać dzieła innych dziewiarek, dużo mogę się z nich nauczyć.
Aż mi się zachciało właśnie teraz, wieczorem, wypić kawy. Tak apetycznie ten sweterek wygląda. Jak tak wspominam historię Twoich wpisów, to mi się wydaje, że nie tylko skarpety Cię uzależniły, ale i paseczki też są często u Ciebie na warsztacie. Pozdrowienka.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pasków u mnie dostatek, a czasami nawet nadmiar:-) Powód jest prozaiczny: przeważnie muszę łączyć włóczki, żeby wyszedł pełnowymiarowy sweter, a paski to najprostszy sposób:-)
UsuńChętka na kawę wieczorem? Możesz sięgnąć po bezkofeinową, albo spróbować wełnianego zamiennika;-)
Mnie również zachwyciły równiutkie oczka, jak z maszyny. I wykończenia. Bardzo piękny sweter stworzyłaś. I pięknie zaprezentowałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten miód na moje dziewiarskie serce;-) Mnie się wydaje całkiem zwyczajnym sweterkiem, choć rzeczywiście starannie wydzierganym i wykończonym,bo lubię jak jest równo:-)
UsuńSesja trochę z łapanki, między drugim daniem a deserem. Musiałam błyskawicznie wykorzystać okazję, że córka w tym swetrze wpadła z wizytą:-)
Bardzo apetyczny sweterek ;) te paseczki nadają mu świeżości i lekkości. Podziwiam staranne wykończenia i równe oczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, lubię jak jest równo;-) Na szczęście ta włóczka pozwoliła się równiutko dziergać, a niedociągnięcia zniknęły po blokowaniu.
UsuńBardzo fajna wloczka, ja niestety załapałam się na ko cowke i starczyło tylko na udziergi dla wnusi. Piękne kolory, takie moje, kawa z mlekiem mmmmm 😁 fajny prosty i do noszenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWełna bardzo przyjemna w dotyku i dzierganiu, ale jeszcze nie wiem, jak zachowa się przy dłuższym użytkowaniu. Jak to się mówi: wyjdzie w praniu:-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Sympatyczny i pyszny (kojarzy mi się z lodami waniliowoczekoladowośmietankowymi) :)
OdpowiedzUsuńHmm, kawa z lodami brzmi nieźle☕🍨😋
UsuńSweterek bardzo starannie wykonany, do tego miła dla oka kolorystyka! Piszesz o przerwie od skarpetek, ja zaś po kilku większych projektach zatęskniłam za dzierganiem skarpet:-) Serdecznie pozdrawiam'-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Mario. Kiedyś dziergałam wyłącznie duże projekty, potem wciągnęły mnie bez reszty skarpety. Z perspektywy doświadczenia wiem, że dobrze jest sobie urozmaicać. Niedobra rutyna wraz z nudą idą sobie wtedy papa;-)
UsuńŁadnie wyglądają te pasy. Z typowego merino jeszcze nie robiłam, wyrabiam na razie zapasy i nie inwestuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu. Też powinnam wyrabiać zapasy i nie inwestować, ale czasem trudno oprzeć się pokusie:-)
UsuńPiękny sweterek, perfekcyjnie wykonany.
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu i witam Cię u mnie na blogu:-) Zdążyłam przeczytać kilka informacji o Tobie i widzę, że oprócz dziewiarskiego hobby, mamy też tę samą profesję;-) Obiecuję później w wolnej chwili odwiedzić na dłużej Twojego bloga.
UsuńPiękny sweterek! Podoba mi się zarówno fason, jak i kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Dziękuję :-)
Usuńale ładny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńSweterek jest super . Lubię taki kolor " kawa z mlekiem" choć kawę uwielbia a mleko niestety nie dla mnie . No chyba, że roślinne😊 Pozdrawiam serdecznie😊
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:-) Ja też kawa tylko z "mlekiem" owsianym;-)
UsuńSweter jest świetny. Fajne stonowane kolory.
OdpowiedzUsuńDziękuję, córka nie lubi ekstrawagancji ani w formie, ani w kolorze, a ja biorę to pod uwagę ;-)
Usuń